Hullo! Oto następna część. Mam nadzieje, że dobrze spędzacie święta! Ok... Ten rozdział zawiera krótki występ mojej ukochanej PaniJeon. :D i jest najdłuższym rozdziałem do tej pory. o.o
Nie będę więcej się rozpisywać. Wesołych świąt Wielkanocnych i miłego czytania!
Rodzaj: Wip
Gatunek: Vampire Au
Pairing: Taekook, Vmin, Namjin, Yoonmin.
Autorka: Taesoky
Beta: Kookie
Liczba słów: 4027
Wypad na miasto
"Ile
razy Ci mówiłem, żebyś go nie słuchał? Nie rozumiesz, że tobą
manipuluje?”
Głos
wampira był podniesiony, nie na tyle, żeby krzyczeć,ale nie mówił
zwykłym tonem głosu. Jimin zerknął na chłopaka, który patrzył
na niego zawiedziony. Nie ważne ile razy Jimin go upewniał, ten mu
nie wierzył. Od samego początku, od kiedy, po raz pierwszy,
popatrzył mu w oczy, był zaciekawiony. Chłopak wydawał się być
daleki, od wszystkich i od wszystkiego,lecz Jimin zauważył w
jego oczach ciepło, Yoongi wydawał się zimny, ale poznając
go lepiej, jest jedną z najbardziej dobrodusznych osób jakie zna.
Być
może, jego przeszłość, jego trudności z dostosowaniem się do
tego życia, sam, bez pomocy, bez Pana, sprawiło, iż taki jest.
Mało wampirów przetrwało w taki sposób. To jest jeden z
powodów, dla których Jimin, nosi do niego taki wielki respekt
i admirację.
Nie
potrafi powiedzieć, w jaki sposób mu się udało, ale zbliżył się
do niego. Ich związek, ich przyjaźń, był jednym z
najmocniejszych, jak nie najmocniejszy w ich rodzinie.
"Hyung,
on nie ma nikogo.”
Usłyszał
głośny wydech, zdezorientowany, rozglądnął się, a jak zauważył,
że jest sam, zrozumiał, iż był jego.
Po
raz kolejny, się rozmyślił.
Powtarza
sobie w kółko, nie jest to zdrowe, co ty robisz? Daj sobie
spokój. Lecz jak może to zrobić? Popełnił błąd, ale nie
jest jedynym winnym. Oczywiście, mógł wykonać inny wybór, mógł
nie wybierać. Yoongi nie powinien kazać mu wybierać, jak tak
można. Czy to nie zbyt okrutne, czy to nie zbyt samolubne?
Oparł
plecy o krzesło, jedną rękę, podniósł do wysokości oczu
i zaczął je masować.
Wina.
To,
chodziło mu po głowie.
Próbował,
podejść do niego, porozmawiać, nie o tym co było, nie, nie jest
taki głupi.
Chciał
spróbować od nowa, odzyskać chociaż trochę przyjaźni, nic
więcej.
Lecz
Jimin nie jest pewny, czy jest gotowy. Poddać jedno, aby odzyskać
drugie.
Zatrzymał
się i podniósł wzrok, na dźwięk otwieranych drzwi.
Taehyung
wszedł do pokoju i pobiegną prosto do łóżka. Obrócił
się i tyłem, opadł na materac, siła, z którą uderzył,
sprawiła, że lekko podskoczył.
"Aaah...
Lubię go.” Jego ręce i nogi, leżały bezwładnie, wyglądał jak
rozgwiazda.
Jak
Jimin nie ruszył się, ani nie odezwał, Taehyung, podniósł głowę.
Popatrzył na chłopaka z podniesioną brwią. "Co tak
rozmyślasz?” Zapytał, zaciekawiony.
Jimin,
widocznie, dalej był zagubiony w myślach, bowiem ani drgnął.
Taehyung,
widząc brak jakiejkolwiek reakcji, wstał z łóżka i podszedł do
niego. Kucnął pomiędzy jego nogami, a rękami złapał za jego
uda. Powoli zaczął je masować, na początku nie oddalał się zbyt
daleko od kolan, ale gdy Jimin dalej nie miał reakcji, zaczął
suwać ręce coraz wyżej, z każdym ruchem rąk, patrzył na twarz
pomarańczowo-włosego.
Nic.
Taehyung zmarszczył brwi
i ruszył rękami wyżej, dopiero wtedy, dopiero gdy kciukiem dotykał
jego krocze, chłopak się na niego popatrzył.
"Tae,
co robisz?” Taehyung przestał na niego patrzeć i skoncentrował
się na własnych dłoniach. Masował jego nogi, od czasu do czasu
wbijając kciuk, w jego wewnętrzne udo.
Znał
odpowiedni sposób, na pozbycie się niechcianych myśli.
"Co
robię?” Tym razem, brunet, podniósł wzrok, aby popatrzeć się
na chłopaka. Oczy pełne niewinności.
"Tae...
nie teraz.” Jimin złapał go za ręce i zatrzymał jego ruchy.
Ledwo słowa opuściły usta Jimina, brunet przymrużył oczy.
"Myślisz
o nim.” Powiedział, zabierając ręce. Po chwili wstał i dodał "
Nie odrzucasz mnie często, ale gdy to robisz... Czujesz się winny.”
Gdy
zauważył, że brunet się oddala, Jimin wstał i próbował złapać
go za rękę. "Tae, to nie tak.” Jimin nie chciał, żeby jego
przyjaciel myślał, że żałuje. Taehyung, niestety, wyrwał się z
uścisku chłopaka i wyszedł.
Jimin
opadł, z powrotem, na krzesło.
"Hyung!
Przestań!” Wykrzyknął Jimin, chicho-tając. Zakrył twarz
rękami, żeby Yoongi nie miał jak go atakować.
Ten,
nie zadowolony, złapał jego dłonie w swoje i docisnął je do
materaca, obok głowy chłopaka, po czym nachylił się i kontynuował
swoją zabawę.
Jeden
pocałunek na czole, drugi na brwi, jednej i drugiej, następny na
nosie, policzkach, brodzie, a na końcu, niewinne muśnięcie ust.
"Nie
przestanę.” Następne muśnięcie ust.
"Jesteś
piękny.” Jeszcze raz.
"Kocham
Cię.” Po raz kolejny.
Jimin
otworzył oczy, które do tej pory, były mocno zaciśnięte i
popatrzył na swojego chłopaka. Oczy Yoongiego były pełne
szczerości i chłopak prawie się popłakał.
Co
takiego zrobił, żeby mieć tak wspaniałego, mężczyznę w swoim
życiu?
"Też
Cię kocham.” Wyszeptał.
Zamknął
oczy i zagubił się w namiętnym pocałunku.
//
Jungkook
wpadł do pokoju spanikowany.
Zapomniał,
całkowicie.
Miał
iść z Hoseokiem na miasto, miał wyjść, po raz pierwszy, ale
zapomniał. Wszystko przez tego, głupiego, bruneta.
Biegnąc
w kierunku szafy, potknął się o brudne dżinsy i o mało się nie
przewrócił. Przeklną pod nosem. Gdy był pewny, że
nie grozi mu życie, otworzył szafę i wyciągnął jedyną kurtkę
w jego posiadłości, która tak naprawdę, nie była jego,
ale to nie ważne.
Łapiąc
kurtkę w rękę, wystrzelił z pokoju jak strzała. Zbiegając po
schodach, ledwo nie zabił się o Hobiego, który szedł po niego,
ponieważ zmęczył się czekaniem.
"Gotowy?”
Zapytał Hobi, jak już stał bezpiecznie na schodach. Jungkook tylko
kiwnął głową w odpowiedzi.
Ledwo
wyszedł na świeże powietrze, wziął głęboki oddech. Słońce
ledwo zaszło, widać było po lekko pomarańczowych chmurach.
Chłopak stał w miejscu i rozglądał się, wszystko wydawało się
być nowe, czuł się jak dziecko. Przyglądał się każdemu
detalowi natury dokładnie, próbując sobie wszystko perfekcyjnie
zapamiętać, bowiem nie był pewny, kiedy wyjdzie następnym razem.
Hoseok
oddalił się od niego, parę minut później i przed Jungkookiem
stał czarny samochód. Audi, Jungkook stwierdził. Gdy nie zrobił
ruchu, żeby wsiąść, Hoseok zesunął szybę i machnął do
niego ręką. Jungkook, otrzeźwiając, otworzył drzwi i wsiadł
na miejsce pasażera.
Auto
wyglądało na nowe, a przynajmniej było zadbane. Środek był
beżowy, tapicerka, zrobiona z jasnej skóry, dodawała elegancje
wnętrzu. Deska rozdzielcza, nie miała ani jednego zadrapania.
Ktokolwiek jeździł tym samochodem, dobrze o niego dbał.
Jazdę
samochodem spędzili w ciszy, jedyne dźwięki, które im
towarzyszyły, to cichy szum silnika i dźwięki dochodzące
z radia. Głosy chłopaków z jakiegoś zespołu, btb? bst? Jungkook
nie był wystarczająco zainteresowany, żeby spytać ponownie.
Hobi,
Kook zauważył, jest ostrożnym kierowcą. Nigdy nie przekracza
limitu prędkości, zatrzymuje się na żółtym świetle, chociaż
ma na tyle czasu, żeby spokojnie przejechać, przepuszcza wszystkich
pieszych.
Jungkook,
nie mając co robić, wyglądał przez szybę. Miasto było tętniące
życiem, była to godzina co większość ludzi wracało z pracy,
ulice były pełne samochodów, a chodniki pełne ludzi. Niektórzy,
chodzili z torbami w ręce, inni zaś w garniturach i z
telefonami przy uchu. Ławki, były zajęte przez pary, które
siedziały wtulone, jak zakochane gołąbki. Jungkook nie zatrzymywał
długo na nich wzrok, czuł się jakby naruszał ich intymny moment.
W momentach takich jak te, zastanawiał się czy ma kogoś, czy miał
kogoś, kto patrzył w ten sposób na niego, kogoś z kim się budził
rano, kogo przytulał, bo miał taką ochotę, kogo kochał. Jeżeli
taka osoba istnieje, Jungkook nie chciał o tym myśleć. Czuł się
winny, chociaż nic nie zrobił, chociaż nic nie pamięta.
Zaparkowali
na pierwszym, wolnym, miejscu. Znajdując się blisko centrum miasta,
trudno było znaleźć parking, więc gdy jechali wzdłuż jednej z
głównych ulic i Hobi zauważył wolne miejsce, szybko je zajął.
Gdy
wysiadł z auta, hałas przejeżdżających samochodów i
trąbiących taksówek, stał się ogłuszający. Jungkook zatrzymał
się na chwilę, aby podziwiać ilość samochodów. Niektóre stały
na światłach, a inne jechały tak szybko, że pozostawiały za sobą
tylko rozmazane kolory. Widok z wewnątrz to jedno, ale stać tak na
ulicy, jest przytłaczające.
Nie
pierwszy raz, napotyka się, na taki widok, mieszkał w mieście, ale
być wystawiony, w ten sposób... Jungkook sam by sobie nie poradził.
Wzdłuż
ulicy, rozciągały się rożne sklepy, nad nimi, znaki
neonowe i oświetlenia, aż oślepiały, tak były intensywne.
Sklepy z elektroniką, biżuterią, bary, restauracje, odzieżowe. Po
drugiej stronie chodnika, od ulicy, znajdowały się nawet parę
stanowisk z jedzeniem. W powietrzu było czuć smród
spalin, różne typy jedzenia i przypraw.
Zapach smażonego mięsa był tak intensywny, że
Jungkook musiał się powstrzymać przed zatykaniem nosa.
Za
każdym razem gdy ktoś koło niego przechodził, chłopak czuł
również perfumy, które mieszały się z odorem spalin i jedzenia.
Nie była to najlepsza kombinacja.
Czy
Jungkookowi się wydaje, czy ludzie się za nimi oglądają?
Hoseok
był parę kroków przed nim i jak się obrócił i kiwnął do niego
głową, Jungkook przestał się rozglądać i przyśpieszył krok.
"Hyung!
Często wychodzisz na zewnątrz?” Zapytał Jungkook, doganiając
chłopaka, nie chciał, żeby pomiędzy nimi nastąpiła cisza, tak
jak w samochodzie,
"Tylko
jak muszę, wole nie mieć dużego kontaktu z ludźmi. Czym mniej się
z nimi widuje, tym mniej, mam ochotę rozpocząć z nimi rozmowę.
Wole nie przywiązywać się, wiesz? Trudno byłoby im tłumaczyć,
że pije krew na obiad.” Ostatnią część zdania fuknął, tak
jakby wiedział, jak to jest. Nie patrzył na niego, jak opowiadał,
trzymał oczy przed siebie.
Widocznie
miał upatrzony jakiś sklep, bowiem minęli ich dużo, a
wampir nie zwrócił na nich nawet uwagi.
Nie minęła cała
minuta, a Hoseok się zatrzymał.
"Chodźmy
najpierw tutaj.” Odezwał się ponownie, tym razem patrząc się na
niego.
Wyszli
już z trzeciego sklepu, torby w rękach i chociaż Jungkook,
chciałby jeszcze zwizytować parę sklepów odzieżowych i z
akcesoriami, to nie chciał marnować czasu drugiemu. Hoseok nie
narzekał, a nawet pomagał mu w wyborze, gdy Kook nie był czegoś
pewny lub gdy, nie wiedział jaki kolor wybrać. Odzież w końcu nie
była taka ważna, w jego życiu, a przynajmniej nie w tym.
Najważniejsze było to, że w końcu mógł przestać chodzić w
ubraniach bruneta. Czuł się w nich wyjątkowo, niepewnie. Po tym
jak się dowiedział, że to odzież, tego niezwykłego wampira,
mógł przysięgnąć, że zaczął czuć na nich jego
zapach.
Jungkook
jest czuły na różne zapachy i bardzo wybrzydza, nie użyje pewnego
żelu, bo ma za mocny zapach, lub pewnego szamponu, bo ten znów, ma
za lekki zapach lub jest zbyt neutralny. Zawsze miał dosyć
rozwinięty węch i przez to tak wybrzydza. Lecz zapach Taehyung mu
nie przeszkadzał i czuł się wyjątkowo dziwnie, z tego powodu.
Wracając
do samochodu, Hoseok zdecydował, że wezmą krótszą drogę.
Ponieważ, wcześniej zrobili kółko dookoła budynków, teraz pójdą
alejką, pomiędzy nimi. Skrócą swoją podróż, o dosyć
duży margines.
W
porównaniu do chodnika, co biegł wzdłuż głównej ulicy, alejka
była bardzo słabo oświetlona i jak wcześniej, w powietrzu było
czuć spaliny i jedzenie, to tu można było czuć, smród pochodzący
z kontenerów na śmieci i zgniłe jedzenie.
Jungkook
miał złe przeczucie, nie jest typem który się boi ciemności, lub
nagłych szelestów. Kochał horrory. Lecz nagła cisza go
zaniepokoiła. Miasto było głośne, a ta alejka była dziwnie
cicha, ciemna i pusta.
Hoseok
widocznie niczego nie podejrzewał, bowiem szedł pewny siebie na
przód. Dopiero gdy Jungkook się zatrzymał, ten obrócił się w
jego kierunku.
Zapach,
lekko metaliczny, bardzo znajomy, zapach. Dopiero gdy przymrużył
oczy, żeby poszukać jego źródło, zauważył je.
Bezwładne
ciało mężczyzny, z tej odległości, nie był w stanie zobaczyć
jego twarzy, ani żadnego detalu jego ciała. Jedyne co widział,
od czego nie mógł oderwać wzroku, to jego rozerwana
szyja. Ktokolwiek to zrobił, musiał wbić kły w jego skórę
i pociągnąć tak mocno, że wyrwał kawał mięśnia. Nie potrafi
zrobić nic innego, podniósł tylko rękę i palcem, pokazywał
miejsce w którym leżało ciało. Miał nadzieje, że Hoseok
zauważy, bo Kook nie był w stanie z siebie nic wydusić. Był w
szoku, po raz pierwszy widzi taką scenę, po raz pierwszy widzi, co
jest w stanie zrobić wampir.
Boi
się.
Boi
się kogokolwiek to zrobił, boi się bo chociaż jest obrzydzony tym
widokiem, to ten silny i ohydny smród krwi sprawia,
że jego ciało płonie, sprawia, że chce tam iść i wbić kły w
tą ranę, żeby pozbyć się reszty jego krwi.
Jest
głodny, strasznie głodny. Wszystkie woreczki, które do tej pory
wypił, nie miały znaczenia. Przed nim leży ciało i chociaż jest
daleko, czuje, że ta krew inaczej pachnie. Ta jest świeża,
prawdopodobnie jeszcze ciepła.
Jeżeli
Hoseok coś nie zrobi, to Jungkook zwariuje.
//
Taehyung
siedział w kuchni, tyłek na blacie kuchennym. W ustach miał rurkę,
a drugi jej koniec był zanurzony w woreczku, szkarłatnego napoju.
Gdyby ktoś go tak zobaczył, pomyślałby, że jest dziwny. Kto
pija krew przez rurkę? Zazwyczaj tego nie robi, ale w tej
chwili jest za bardo przejęty myślami, żeby koncentrować się na
piciu. Rurka leży pomiędzy jego wargami, tak, ale zamiast przez nią
ciągnąć, to ją przygryza, zamyślony.
Nie
wie jak długo tu siedzi, może nawet godzinami. Nie przejmowało go
to zbytnio. Siedząc, widział jak Seokjin się pałęta po
kuchni, ale nie został na długo. Wymienili parę słów i wysoki
chłopak wrócił tam skąd przyszedł.
Jimin
odrzucił go. Jimin odsunął się od niego. Taehyung lubił myśleć,
że mu nie zależy, że Jimin to jego zabawka. Łatwo mu by było
znaleźć nową, jakby chciał.
Taehyung
wmawia sobie, że przychodzi do niego tylko po to, żeby zaspokoić
swoje potrzeby fizyczne, szybko przelecieć, nic więcej, ale czy to
prawda?
Zabolało,
odrzucenie. Nie dlatego, że Jimin go odepchnął, bo nie miał
ochoty, ale odrzucił go z powodu innego mężczyzny.
Czy
żałował? Czy zostawi go? Czy wróci do Yoongiego i pożegna się z
nim? Czy może zostanie przy jego boku?
Dlaczego
miałby zostać przy kimś takim jak ja?
Przygryzł
mocno rurkę i prawie zaczął się śmiać z własnych myśli.
Dlaczego rozpaczał nad takimi bzdurami. Po co się dręczy jeżeli
nikomu na nim nie zależy, nikt go nie zapyta, czy coś mu chodzi po
głowie, nikt nie zapyta, czy wszystko w porządku. No cóż,
zasłużył na to. Nie miał- nie potrafił, pokazywać emocji,
więc zaczęli myśleć, że nic nie czuje, że jest bez
serca. Grubo się mylą.
Drzwi
wejściowe się otworzyły.
"Zaniosę
torby do twojego pokoju, ok?” Zapytał Hoseok i chyba dostał
pozwolenie, bo Tae usłyszał jego kroki na schodach.
Nie
długo później i jego oczy ujrzały młodego wampira. Chłopak
zatrzymał się, jak spotkał jego wzrok, rzucił szybkie "Hej”
i poszedł do lodówki. Wyglądał na przestraszonego, może
to przeze mnie? Lecz Taehyung nie poczuł od niego
przerażenia, tak jak czuł z innymi, więc zdecydował, że to
jednak nie to.
Myśli
bruneta zostały wypełnione głosem Kooka. Krew, krew, krew.
Powtarzało się w kółko w myślach chłopaka. Jungkook musiał być
głodny.
Tae
już miał zrobić jakiś komentarz, powiedzieć mu coś, może
pośmiać się z jego myśli, ale nie zdążył tego zrobić
bo Jungkook odezwał się pierwszy.
"Czy
oferta, nadal jest ważna?”
//
Jungkook
nie był pewny dlaczego się zgodził. Z samego początku postanowił,
iż dopóki Namjoon nie da mu znać, nie zrobi nic po swojemu i nie
pójdzie szukać żyjącego worku krwi.
Ten
widok, krew i metaliczny zapach, myślał, że się nie powstrzyma.
Hobi, ledwo zauważył co się dzieje, złapał go za twarz i
próbował go przebudzić, z transu w który wpadł. Jak Jungkook,
odwrócił w końcu uwagę, z ciała, na wampira, Hobi wziął go za
rękę i zaczął ciągnąc w przeciwnym kierunku.
Teraz,
po raz kolejny, stał w mieście. Z Hoseokiem był w centrum, w
jakiejś bogatej dzielnicy. Ta część miasta, nie była taka
szczęśliwa.
Dookoła
śmierdziało alkoholem, wymiotami i dymem. Huk basu, dochodzący z
jednej z nisko klasowych dyskotek, zakłócał ciszę.
Wzdłuż słabo oświetlonej ulicy, stało parę dziewczyn na
szpilkach, odziane były tylko w topy, które zostawiały mało
do wyobraźni. Jedna z nich, miała tylko górę od bikini, a
na ramienicach, narzucony jakiś futrzany materiał.
Jungkook
miał nadzieję, że Taehyung nie jest na tyle głupi,żeby pić z
takich ludzi. Nie wiadomo jakie noszą choroby.
Tae
tylko popatrzył na niego.
"Powiedz
jeszcze raz, co tu robimy.” Powiedział sceptyczny Kook.
"Załatwiamy
ci kolacje, co innego?” Odpowiedział brunet, rozglądając się,
pewnie szukał jakiejś ofiary.
"Większość
tych ludzi, wygląda jakby wypiła przynajmniej po trzy piwa, lub coś
silniejszego.” Fuknął Jungkook, zaczynał żałować, że się
zgodził.
"Nie
martw się, szukam kogoś trzeźwego... Kobieta czy mężczyzna?”
"Ma
to jakieś znaczenie?”
"Nie,
ale na kobietach nasz zapach lepiej działa.”
"Nasz
zapach?”
"Nigdy
nie zastanawiałeś się, dlaczego ludzie się na ciebie patrzą?
Czują pociągnięcie do ciebie, są ciekawi. To jedna z naszych
tajnych broni. Dużo ułatwia polowanie. Tylko stoisz, a oni sami do
ciebie lecą, jak pszczoły do miodu.” Jungkook rozglądnął się
dookoła, faktycznie. Czuł na sobie oczy. Dziewczyny spod
latarni na niego zerkały, gdy myślały, że nie patrzy, ale
Jungkook zauważył . To też tłumaczy dlaczego, gdy był z
Hoseokiem, czuł się obserwowany.
Czyżby...
"Czy
wampiry też są przyciągane zapachem drugiego?” Taehyung, po raz
pierwszy odkąd tam stoją, popatrzył na niego, Otworzył usta w
odpowiedzi, lecz żaden podźwięk z nich nie wyszedł.
Obrócił się w drugą stronę i zrobił dźwięk, podobny
do warknięcia.
Nie
odpowiedział na pytanie, co zaciekawiło bardziej Jungkooka.
Lecz
zanim mógł coś powiedzieć, zauważył zbliżającą się
figure kobiety. Była młoda, chociaż nie młodsza od niego.
Miała nieco okrągłą twarz, wymalowana, lecz jej makijaż nie był
ciężki, wyglądał naturalnie i Jungkook stwierdził, że nie
wyszła, ani nie kierowała się do dyskoteki. Wiśniowe kręcone
włosy opadały jej, na wąskie ramiona.
Jungkook
patrzył, jak kobieta zatrzymała się przed Tae i coś do niego
wyszeptała. Taehyung obrócił się w jego kierunku, na chwilę i
popatrzył mu w oczy, tak jakby pytał czy ta mu pasuje.
Jungkook
wzruszył ramionami.
Taehyung
nachylił się lekko, tak, żeby jego wargi znajdowały się tuż
przy uchu dziewczyny, dłoń położył jej na ramieniu i powoli
zaczął nią zjeżdżać, aż do jej dłoni. Musiał coś do niej
powiedzieć, bowiem, jak zaczął ją prowadzić za rękę,
dziewczyna nie miała nic przeciwko.
Taehyung
prowadził ją w głąb jakiejś alejki, dziewczyna była głupia, że
mu tak zaufała. Jungkook szedł za nimi, przyglądał się, jak
dziewczyna lekko nachylała się ze śmiechu, gdy Taehyung coś do
niej powiedział. Po chwili Tae się zatrzymał i obrócił się do
niego.
"To
jest Jungkook, mój przyjaciel, mam nadzieje, że dobrze będziecie
się razem bawić.” Przedstawił Kooka, a ten zastanawiał się co
jej powiedział, że dziewczyna wyglądała na taką zaszczyconą.
Ona także obróciła się w jego stronę i wystawiła rękę.
"Cześć,
jestem Ni-” Nie zdążyła dokończyć zdania, bowiem Taehyung
uderzył ją w głowę, wystarczająco silnie, żeby straciła
przytomność.
"Co
ty robisz?!” Wykrzyknął zaskoczony chłopak.
"Ułatwiam
ci życie. Nie chciałem ją gonić, podczas gdy ty będziesz się
zastanawiać, jak się za nią zabrać.” Powiedział to, jakby to
była najoczywistsza rzecz na świecie. Jungkook patrzył jak
dziewczyna leży, na zimnym asfalcie. Jej klatka piersiowa podnosiła
się z każdym wziętym oddechem, wyglądała na spokojną. Może tak
jest lepiej.
Podszedł
do niej i przykucnął, eksperymentalnie wyciągnął dłoń i
położył dwa palce na jej szyi. Czując stabilne pulsowanie tętna,
pod jego palcami, kły zaczęły mu się wysuwać.
Wcześniejsza
scena pojawiła mu się w głowie, szyja rozerwana na strzępy, krew
wypływająca z rany. Chłopak zabrał rękę tak szybko, jakby
został oparzony. Nagle zaczął się bać, że z głodu, zrobi to
samo, bał się, że nie będzie potrafił się powstrzymać i
zabije niewinną dziewczynę.
"Nie
dam rady.” Nie chciał pokazywać słabości przed brunetem, ale w
tej chwili, był za bardzo przejęty innymi rzeczami.
"No
dawaj, wbijasz kły i ssiesz. To nie jest trudne.” Taehyung
próbował go przekonać, nie chciał marnować czasu, na dzieciaku
który się bał przeżyć.
"Nie
dam rady.” Powtórzył, kiwał głową zrezygnowany.
Taehyung
zdecydował wziąć sprawę we własne ręce. Kucnął i
podniósł ciało dziewczyny, odchylił jej głowę, żeby mieć
łatwiejszy dostęp do szyi i wbił kły.
Taehyung
ciągle na niego patrzył i Jungkook zauważył, jak jego oczy szybko
zmieniały kolor. Chwila później i brunet oderwał się od jej
szyi, wstał i szybkim krokiem, podszedł do Jungkooka i zanim
chłopak mógł się zorientować co się dzieje, Tae złapał go
za szczękę i ścisnął tak mocno, że Jungkook nie
mógł zrobić nic innego, tylko otworzyć usta. Ciągle trzymając
go w miejscu, Taehyung przyłożył swoje wargi do tych Kooka i
wpuścił do nich szkarłatny płyn, który przechowywał
w jamie ustnej.
Gdy
płyn trafił na jego język, Jungkook zamknął oczy i zrelaksował
własne ciało, które wcześniej próbowało walczyć z siłą
bruneta. To było lepsze, dużo smaczniejsze, niż to gówno z
woreczka, ciepłe i gęste. Przez chwilę zastanawiał się czy da
się uzależnić od świeżej krwi, bo teraz, czując ją na własnym
języku, sprawia, że nie chce już nigdy przestać. Wargi bruneta,
które dociskały do jego, też nie pomagały.
Uczucie
nie potrwało długo, Taehyung go puścił i się od niego odsunął.
"Spokojnie,
a teraz idź. Powiem Ci kiedy się zatrzymać.” Tae popchnął go
lekko w kierunku nieprzytomnej kobiety.
Podchodząc
po raz kolejny, zauważył, że wampir zostawił dwie małe,
krwawiące, rany. Zamknął oczy i zbliżył twarz do
jej szyi. Teraz już wie, jak smakuje prawdziwa krew, teraz będzie
łatwiej. Jak poczuł ten specyficzny zapach, zacisnął mocniej oczy
i wnurzył w nią kły. Gdy dookoła kłów poczuł ciepło, z jego
gardła wyszło ciche "mmm" z zaskoczenia i
zadowolenia.
Nagle
poczuł dotyk na tyle jego szyi, Taehyung zaczął go głaskać.
Wcześniej
czuł tylko, jak krew wpływa mu powoli do ust, natomiast w tej
chwili, ciśnienie było dużo większe, siła z którą płyn
wlatywał mu do gardła, uczucie dookoła jego kieł, dotyk na jego
szyi, to wszystko to było za dużo, a potrzebował więcej. Dotyku,
pełnych ust, dużych dłoni, arogancji. Od samego początku,
Taehyung go pociągał, nie wie czy to niebezpieczeństwo, czy jego
charakter, czy może jego ciało. Ta krew wywołała u niego coś
dziwnego, czuł się jakby serce zaczęło mu mocniej bić,
czuł gorąco w całym ciele, i czym więcej krwi spływało
przez jego język, do gardła, tym bardziej to uczucie się
wzmacniało.
Nagle
poczuł, stanowczy uścisk na włosach i głos Taehyunga.
Powoli
wyjął kły z zaczerwienionej skóry i wytarł szybko brodę. Czuł
jak kropelki spływają mu po skórze. Taehyung wstał, biorąc ze
sobą ciało dziewczyny. Podszedł do budynku, ułożył ją,
żeby plecami się opierała o ścianę. Jungkook patrzył,
nie wiedział co robi brunet, przypuszczał, że będą musieli ukryć
ciało, lecz Tae ma widocznie co innego na myśli.
Taehyung
wyciągnął chustę z kieszeni i zawiązał ją dookoła szyi
dziewczyny. Dla zwykłego przechodnia, wyglądałby na dziewczynę,
która za dużo wypiła i zemdlała na środku ulicy. Jungkook
przypuszcza, że to dosyć normalne zdarzenie w tych okolicach.
Gdy
skończył zajmować się resztkami kolacji, Taehyung do niego
podszedł, zamoczył palec i zaczął trzeć kącik jego ust.
Jungkook
patrzył jak głupi, Taehyung nie spuszczał wzroku z jego ust, a sam
przygryzał swoje.
Jungkook
nie wiedział co w niego wstąpiło, gdy złapał chłopaka za
ramiona i pchnął go do ściany.
"Czyż
nie jesteś odważny?” Powiedział Tae, uśmiechając się lekko,
oczy nie spuścił z jego ust. Jungkook, czując nagłą potrzebę,
docisnął swoje ciało do niego i złączył ich usta. Taehyung nie
tracąc czasu, położył ręce dookoła szyi Jungkooka, jedną ręką
ciągnąc za jego włosy, żeby otworzył usta i dał mu
dalszy dostęp. Jungkook pamiętał w tyle głowy, jak Namjoon
mu powiedział, że kły są czułe, ale nie sądził, że
działają w ten sposób. Jak afrodyzjak.
Jungkook uchylił lekko usta, ścisk na jego włosach robił się uciążliwy, a skłamałby jakby powiedział, że nie chciał poczuć smak bruneta na swoim języku. Starszy wampir nie dał mu nawet czasu, żeby bawić się w grę o dominację, bowiem zaczął eksplorować go, jakby tylko czekał na tą chwilę. Jungkook poczuł ciepło zbierające się w jego podbrzuszu, za każdym razem co Taehyung mruczał z zadowolenia. Powoli zaczynało mu brakować oddechu, ale nie chciał się oddalać, nie chciał stracić tego uczucia. Gdy Tae zaczął ssać jego język, chłopak instynktownie złapał go za pasek od spodni i przyciągnął do siebie, tak aby ich dolne połowy się idealnie stykały. Jungkook jęknął przez przyjemne tarcie, a Taehyung się od niego lekko odsunął. Jungkook się nachylił, goniąc jego wargi, jego dotyk, przez brak bliskiego kontraktu, zrobiło mu się aż zimno.
Taehyung się cicho zaśmiał i nie minęło dużo czasu, jak jego usta powróciły na wcześniejszą pozycję. Jungkook, tym razem, otworzył wargi, chętny i brunet nie stracił okazji, żeby go wypełnić. Jungkook otworzył oczy, poczuł krew. Język bruneta musiał się przekłuć, na jego kłach, które do tej pory się nie schowały. Chcąc poczuć więcej, tego dziwnego smaku, zaczął ssać jego ranę. Przez chwilę przestraszył się, że to może być za dużo, że przekroczył jakąś granice, lecz Taehyung złapał go tylko za biodra i zaczął ściskać mocno, jąkając. Jungkook wziął to za pozwolenie.
Ta
krew była inna, nie smakowała jak ta z woreczka, ani ta świeża,
była całkowicie inna. Nie była tak smaczna, jak ta przed chwilą,
miała całkowicie nowy charakter. Jungkook nie potrafił jej
opisać.
Gwałtownie
się od siebie oderwali, gdy usłyszeli nadchodzące głosy z ulicy.
Taehyung, miał czerwone oczy, pogiętą koszulkę, od tych
wszystkich razy, co Jungkook za nią łapał i spuchnięte wargi.
Młody wampir zastanawiał się chwilę i zdecydował, że sam na
pewno gorzej wygląda. Gdyby nie zostali przerwani, nie wie co by
pomiędzy nimi zaszło.

po pierwsze, cudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńpo drugie, yoonminy <3 Uwielbiam Yoonminy i o wiele bardziej mi tutaj pasują. Wiem, że może V czuje coś do Jimina i będzie mu przykro, ale wierzę w moc Vkooków.
po trzecie, Vkooki <3333 No dobra, wiem, że to na razie dziwna relacja, ale ja w nią wierzę. Że np Jungkook zobaczy w Tae uczucia *.*
I te kły <3 Ja chce więcej tych kłów :D
Ale się rozpisałam, sorki ;p
Dziękuje ≧◡≦
UsuńVmin jest trochę skomplikowany, ale Vkook musi przezwyciężyć lol
Nie ma za co przepraszać, kocham długie komentarze x)
Awwww... Dziękuje! Tak dokładnie mnie opisałas😂🙊💕 Wiesz co sądze o tym FF, ale mimo to napisze ci to tu. Jest naprawdę cudowny! Za każdym razem jak go czytam, to jestem mega podekscytowana! I zawsze muszę czekać aż skonczysz, bo nie chcesz mi nic powiedzieć, ale mniejsza. Dziękuje jeszcze raz 💟💞
OdpowiedzUsuńCo tu w ogóle robisz? lol
UsuńIdź stąd!
ps. Kociam Ci
pss. To Ja dziękuję (✿ ♥‿♥)
Jestem! I nie pójdę!
UsuńPs. Ja Ciebie tez Kociam
PSS. Ni masz za co 💞💟
No jak to co by zaszło?
OdpowiedzUsuńSeksy :'D
Weny życzę^^
♥♥♥♥♥♥♥
Hahahahah masz racje.
UsuńDziękuje za przeczytanie (▰˘◡˘▰)