17 kwi 2016

Dangerous Game (6/?)



Hullo! Dosyć długo mnie nie było. Cóż.... Takie życie.
Dodaje nowy rozdział, mam nadzieję, że się będzie podobał. Nie jestem dobra w pisaniu tych rzeczy lol więc się zamknę.
Miłego czytania! <3


Ostrzeżenia: -
Pairing: Taekook, Vmin, Yoonmin, Namjin
Autorka: Taesoky
Beta: Gin Gin
Liczba słów: 961



VI

Zaprzeczenie


Jimin otworzył oczy. W pokoju było jasno, co oznaczało, że słońce wstało.
Usiadł na łóżku, przecierając oczy, rozglądał się za swoim brunatnym przyjacielem, lecz nie znalazł go. Zastanawiał się przez chwilę, czy nie jest w łazience, ale całkowita cisza przekonała go, że raczej już wyszedł. 
Rozciągnął ciało, wyciągając ręce nad głowę.
Był trochę obolały przez wcześniejszą noc.
Taehyung nie dał mu odpocząć, co było całkiem normalne, lecz zeszła noc nie była zwyczajna.
Gdy wkroczył do jego pokoju, Jimin spodziewał się tego co zawsze, szybkiego zaspokojenia potrzeb. Nigdy by nie przypuszczał tego, co zrobił brunet.

Tae wszedł do pomieszczenia, idąc prosto w stronę łóżka. Ułożył ciało koło pomarańczowowłosego i przez jakiś czas tak leżał. Było całkowicie cicho, brunet nic nie mówił i Jimin obrócił się na bok, żeby móc patrzeć na jego profil.
Tae miał zamknięte oczy, oddychał powoli, a na jego ustach utrzymywał się mały uśmiech. Zdziwienie to za małe słowo, żeby opisać to, co czuł w tamtej chwili Min.

Taehyung rzadko się uśmiechał w ten sposób. Nie był to kpiarski uśmiech, nie był to chytry uśmiech, nie był to sarkastyczny uśmiech, nie był to sztuczny uśmiech.

Był prawdziwy, autentyczny.

Jimin nie skomentował tego, miał obawy, że pozytywny wyraz twarzy mógłby zniknąć.

Gdy powieki zaczęły mu opadać, Taehyung się odezwał. Mówił, a raczej wypowiadał jakieś słowa, które nie miały zbyt wielkiego sensu. Tak jakby mówił sam do siebie. Chłopak jednak wiedział, że przyszedł po to, by ktoś go wysłuchał. Mimo to, nie oczekiwał on żadnej odpowiedzi. Jimin nasłuchiwał, jak opowiadał o oczach, które traciły pomarańczowy blask, o przyciągającym zapachu, o czerwonych włosach i miękkich ustach.
Nie musiał usłyszeć imienia, żeby wiedzieć, o kim mówił.
Nigdy się nie spodziewał, że Tae będzie aż tak, zainteresowany.

Jimin wstał z łóżka, przeczesał włosy ręką, założył na siebie pierwsze dresy z szuflady i wyszedł z pokoju.


//



Nie był w stanie określić, ile czasu leżał pogrążony w zadumie. Nie potrafił zmrużyć oka przez większość nocy. Wcześniejsze wydarzenia nękały go.
Nie dał rady skupić się na niczym innym, tylko na cudownym dotyku, który udało mu się zapamiętać.


Chciał przestać łamać sobie tym głowę, ale mu to nie wychodziło.

Gdy przymykał powieki, widział przystojną twarz, słyszał niski głos i czuł dotyk na własnym ciele. Tak, jakby powrócił do tamtej chwili. Uniesiony kącik ust, czerwone tęczówki, kły, które ujawniały się, jak otwierał wargi, język, który był taki ciepły, mokry i przyjemny. Smak jego krwi… 

Wszystkie te wrażenia, były takie mocne, trwałe w jego umyśle, że nie potrafił się ich pozbyć. Za każdym razem co odtwarzał te wspomnienia, robiło mu się gorąco. Chciał więcej i czym bardziej się nad tym zastanawiał, tym bardziej czuł irytację do ludzi, którzy im przerwali.

Dlatego też ,do tej pory nie wyszedł z pokoju.
Nie chciał ryzykować spotkania z Taehyungiem, nie miał ochoty się upokarzać.

Jego nauka dopiero się rozpoczęła i Jungkook zdawał sobie sprawę, że był daleko od pożądanego rezultatu. Nie mógł sobie pozwolić, żeby Tae go usłyszał.
Brunet miał wystarczająco duże ego i Jungkook nie chciał go nadmuchiwać.

Kook czuł się sfrustrowany, bo nie ważne, ile razy powtarzałby sobie, że wypadek z zeszłej nocy to nic, że nie budził w nim żadnej reakcji, to jego głowa i ciało go zdradzały.
To wszystko stało się z powodu tej świeżej krwi, zamgliła mu umysł i zmusiła go do podjęcia błędnej decyzji. To na pewno nie dlatego, że czuje coś do starszego wampira.

Złapał się za włosy. Miał ochotę wyrwać je wszystkie, może wtedy Taehyung, by się śmiał z jego łysej czaszki, a nie z tych zmieszanych emocji.

Nie wyjdzie z pokoju- zdecydował. Najpierw musi zapanować nad sobą, zebrać się w garść i dopiero wtedy zbierze wystarczająco odwagi, aby wyjść.

Miał nadzieje, że Taehyung nie będzie pytać, albo o tym rozmawiać.


//

— Wiesz, jak będziesz tu tak ciągle siedzieć, to reszta pomyśli, że jesteś jakimś molem książkowym.— Powiedział Hoseok, opierając się plecami o fotel.

Yoongi wydał tylko krótkie parsknięcie w odpowiedzi.

Hoseok zaczął się martwić. Starszy wampir, od jakiegoś czasu, nie pokazywał się poza swoim studiem. Jego głowa była ciągle zakopana w książkach.

— Znalazłeś coś?

Blondyn fuknął, zmęczony.

— Nic wartego uwagi— Odpowiedział, trzaskając książką, po czym zrelaksował się w fotelu.
Zastanowił się i dodał. —" Słyszałem, że wziąłeś młodego na miasto."

— Wziąłem. Hoseok zaczął się bawić materiałem swojej białej bluzki. Nagle stał się nerwowy.

— I co dalej? Widzę, że coś cię nęka.— Zapytał Yoongi, zaciekawiony i odrobinę zmartwiony.

— Napotkaliśmy mały problem, ale nie to mnie martwi…— Przyznał Hoseok, przygryzając wargę na tyle mocno, że bolało, ale nie wystarczająco, aby puścić krew. — Wróciliśmy, a on po prostu zniknął.

— Hmm… Jungkook spędza dużo czasu w bibliotece.

Hoseok o tym wiedział, nie jeden raz napotkał młodszego, zatopionego w książkach.

Pamięta swoje pierwsze tygodnie w rezydencji, też lubił tam spędzać czas. Uciekał od rzeczywistości.

Problem w tym, że młodego nie było w bibliotece. Szukał go wszędzie, lecz nie znalazł. Nie chciał mieć złych przypuszczeń, ale stwierdził, że dodatkowa informacja nie zaszkodzi. 

— Taehyung też zniknął.— Powiedział Hoseok, mając nadzieję, że Yoongi załapie prawdziwy powód jego strapienia.

Po jego wyznaniu zapadła cisza.
Blondyn już na niego nie patrzył, natomiast jego wzrok był skierowany w stronę ściany. Widocznie był zamyślony.

Hoseok przypuszczał,  co mogło mu chodzić po głowie, ale nie był na tyle odważny, żeby przerwać ciszę i zapytać.
Może nie powinien wyciągać takich wniosków, biorąc pod uwagę ,wrażliwość Yoongiego na ten temat.

— Chcesz powiedzieć, że wyszli razem?— Odezwał się w końcu, nie ściągając wzroku ze ściany.

— Nie wiem, czy wyszli razem…— Odpowiedział. Mówił prawdę, nie był pewny, ale to była możliwość. Możliwość, której nie mógł zatrzymać dla siebie. — Ale Jungkook nie wydaje się być łatwo zmienny. Jest dobrym dzieciakiem.— Dodał, żeby go uspokoić.

— Jimin też był.— Powiedział Yoongi pod nosem.

— Dalej jest. — Poprawił go Hoseok.


Na te słowa, blondyn skierował wzrok na przyjaciela. Nie spodziewał się zauważyć przekonania w jego oczach. 


Lubię komentarze. X)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz