Hullo! Dosyć długo mnie nie było. Cóż.... Takie życie.
Dodaje nowy rozdział, mam nadzieję, że się będzie podobał. Nie jestem dobra w pisaniu tych rzeczy lol więc się zamknę.
Miłego czytania! <3
Ostrzeżenia: -
Pairing: Taekook, Vmin, Yoonmin, Namjin
Autorka: Taesoky
Beta: Gin Gin
Liczba słów: 961
Pairing: Taekook, Vmin, Yoonmin, Namjin
Autorka: Taesoky
Beta: Gin Gin
Liczba słów: 961
VI
Zaprzeczenie
Jimin otworzył oczy. W pokoju
było jasno, co oznaczało, że słońce wstało.
Usiadł na łóżku, przecierając
oczy, rozglądał się za swoim brunatnym przyjacielem, lecz nie znalazł go.
Zastanawiał się przez chwilę, czy nie jest w łazience, ale całkowita cisza
przekonała go, że raczej już wyszedł.
Rozciągnął ciało, wyciągając ręce
nad głowę.
Był trochę obolały przez
wcześniejszą noc.
Taehyung nie dał mu odpocząć, co było całkiem normalne, lecz
zeszła noc nie była zwyczajna.
Gdy wkroczył do jego pokoju, Jimin spodziewał się tego co
zawsze, szybkiego zaspokojenia potrzeb. Nigdy by nie przypuszczał tego, co
zrobił brunet.
Tae wszedł
do pomieszczenia, idąc prosto w stronę łóżka. Ułożył ciało koło pomarańczowowłosego i przez jakiś czas tak leżał. Było całkowicie cicho,
brunet nic nie mówił i Jimin obrócił się na bok, żeby móc patrzeć na jego
profil.
Tae miał zamknięte oczy, oddychał
powoli, a na jego ustach utrzymywał się mały uśmiech. Zdziwienie to za małe
słowo, żeby opisać to, co czuł w tamtej chwili Min.
Taehyung rzadko się uśmiechał w
ten sposób. Nie był to kpiarski uśmiech, nie był to chytry uśmiech, nie był to
sarkastyczny uśmiech, nie był to sztuczny uśmiech.
Był prawdziwy, autentyczny.
Jimin nie skomentował tego, miał
obawy, że pozytywny wyraz twarzy mógłby zniknąć.
Gdy powieki zaczęły mu opadać,
Taehyung się odezwał. Mówił, a raczej wypowiadał jakieś słowa, które nie miały zbyt
wielkiego sensu. Tak jakby mówił sam do siebie. Chłopak jednak wiedział,
że przyszedł po to, by ktoś go wysłuchał. Mimo to, nie oczekiwał on żadnej
odpowiedzi. Jimin nasłuchiwał, jak opowiadał o
oczach, które traciły pomarańczowy blask, o przyciągającym zapachu, o
czerwonych włosach i miękkich ustach.
Nie musiał usłyszeć imienia, żeby
wiedzieć, o kim mówił.
Nigdy się nie spodziewał, że Tae
będzie aż tak, zainteresowany.
Jimin wstał z łóżka, przeczesał
włosy ręką, założył na siebie pierwsze dresy z szuflady i wyszedł z pokoju.
//
Nie był w stanie określić, ile
czasu leżał pogrążony w zadumie. Nie potrafił zmrużyć oka przez większość nocy.
Wcześniejsze wydarzenia nękały go.
Nie dał rady skupić się na niczym
innym, tylko na cudownym dotyku, który udało mu się zapamiętać.
Chciał przestać łamać sobie tym
głowę, ale mu to nie wychodziło.
Gdy przymykał powieki, widział
przystojną twarz, słyszał niski głos i czuł dotyk na własnym ciele. Tak, jakby
powrócił do tamtej chwili. Uniesiony kącik ust, czerwone tęczówki, kły, które
ujawniały się, jak otwierał wargi, język, który był taki ciepły, mokry i
przyjemny. Smak jego krwi…
Wszystkie te wrażenia, były takie
mocne, trwałe w jego umyśle, że nie potrafił się ich pozbyć. Za każdym razem co
odtwarzał te wspomnienia, robiło mu się gorąco. Chciał więcej i czym bardziej
się nad tym zastanawiał, tym bardziej czuł irytację do ludzi, którzy im
przerwali.
Dlatego też ,do tej pory nie
wyszedł z pokoju.
Nie chciał ryzykować spotkania z
Taehyungiem, nie miał ochoty się upokarzać.
Jego nauka dopiero się rozpoczęła
i Jungkook zdawał sobie sprawę, że był daleko od pożądanego rezultatu. Nie mógł
sobie pozwolić, żeby Tae go usłyszał.
Brunet miał wystarczająco duże
ego i Jungkook nie chciał go nadmuchiwać.
Kook czuł się sfrustrowany, bo
nie ważne, ile razy powtarzałby sobie, że wypadek z zeszłej nocy to nic, że nie
budził w nim żadnej reakcji, to jego głowa i ciało go zdradzały.
To wszystko stało się z powodu
tej świeżej krwi, zamgliła mu umysł i zmusiła go do podjęcia błędnej decyzji.
To na
pewno nie
dlatego, że czuje coś do starszego wampira.
Złapał się za włosy. Miał ochotę
wyrwać je wszystkie, może wtedy Taehyung, by się śmiał z jego łysej czaszki, a
nie z tych zmieszanych emocji.
Nie wyjdzie z pokoju- zdecydował.
Najpierw musi zapanować nad sobą, zebrać się w garść i dopiero wtedy zbierze
wystarczająco odwagi, aby wyjść.
Miał nadzieje, że Taehyung nie
będzie pytać, albo o tym rozmawiać.
//
— Wiesz,
jak będziesz tu tak ciągle siedzieć, to reszta pomyśli, że jesteś jakimś molem
książkowym.— Powiedział Hoseok, opierając się plecami o fotel.
Yoongi
wydał tylko krótkie parsknięcie w odpowiedzi.
Hoseok
zaczął się martwić. Starszy wampir, od jakiegoś czasu, nie pokazywał się poza
swoim studiem. Jego głowa była ciągle zakopana w książkach.
—
Znalazłeś coś?
Blondyn
fuknął, zmęczony.
— Nic
wartego uwagi— Odpowiedział, trzaskając książką, po czym zrelaksował się w
fotelu.
Zastanowił się i dodał. —" Słyszałem, że wziąłeś młodego na miasto."
Zastanowił się i dodał. —" Słyszałem, że wziąłeś młodego na miasto."
— Wziąłem.
Hoseok zaczął się bawić materiałem swojej białej bluzki. Nagle stał się
nerwowy.
— I co
dalej? Widzę, że coś cię nęka.— Zapytał Yoongi, zaciekawiony i odrobinę
zmartwiony.
—
Napotkaliśmy mały problem, ale nie to mnie martwi…— Przyznał Hoseok,
przygryzając wargę na tyle mocno, że bolało, ale nie wystarczająco, aby puścić
krew. — Wróciliśmy, a on po prostu zniknął.
— Hmm…
Jungkook spędza dużo czasu w bibliotece.
Hoseok o
tym wiedział, nie jeden raz napotkał młodszego, zatopionego w książkach.
Pamięta
swoje pierwsze tygodnie w rezydencji, też lubił tam spędzać czas. Uciekał od
rzeczywistości.
Problem w
tym, że młodego nie było w bibliotece. Szukał go wszędzie, lecz nie znalazł.
Nie chciał mieć złych przypuszczeń, ale stwierdził, że dodatkowa informacja nie
zaszkodzi.
— Taehyung
też zniknął.— Powiedział Hoseok, mając nadzieję, że Yoongi załapie prawdziwy
powód jego strapienia.
Po jego
wyznaniu zapadła cisza.
Blondyn
już na niego nie patrzył, natomiast jego wzrok był skierowany w stronę ściany.
Widocznie był zamyślony.
Hoseok
przypuszczał, co mogło mu chodzić po
głowie, ale nie był na tyle odważny, żeby przerwać ciszę i zapytać.
Może nie
powinien wyciągać takich wniosków, biorąc pod uwagę ,wrażliwość Yoongiego na
ten temat.
— Chcesz
powiedzieć, że wyszli razem?— Odezwał się w końcu, nie ściągając wzroku ze
ściany.
— Nie
wiem, czy wyszli razem…— Odpowiedział. Mówił prawdę, nie był pewny, ale to była
możliwość. Możliwość, której nie mógł zatrzymać dla siebie. — Ale Jungkook nie
wydaje się być łatwo zmienny. Jest dobrym dzieciakiem.— Dodał, żeby go
uspokoić.
— Jimin
też był.— Powiedział Yoongi pod nosem.
— Dalej
jest. — Poprawił go Hoseok.
Na te słowa,
blondyn skierował wzrok na przyjaciela. Nie spodziewał się zauważyć przekonania
w jego oczach.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz