27 mar 2016

Dangerous game (5/?)



Hullo! Oto następna część. Mam nadzieje, że dobrze spędzacie święta! Ok... Ten rozdział zawiera krótki występ mojej ukochanej PaniJeon. :D i jest najdłuższym rozdziałem do tej pory. o.o
Nie będę więcej się rozpisywać. 
Wesołych świąt Wielkanocnych i miłego czytania!


Rodzaj: Wip
Gatunek: Vampire Au
Pairing: Taekook, Vmin, Namjin, Yoonmin.
Autorka: Taesoky
Beta: Kookie
Liczba słów: 4027



Wypad na miasto



"Ile razy Ci mówiłem, żebyś go nie słuchał? Nie rozumiesz, że tobą manipuluje?”

Głos wampira był podniesiony, nie na tyle, żeby krzyczeć,ale nie mówił zwykłym tonem głosu. Jimin zerknął na chłopaka, który patrzył na niego zawiedziony. Nie ważne ile razy Jimin go upewniał, ten mu nie wierzył. Od samego początku, od kiedy, po raz pierwszy, popatrzył mu w oczy, był zaciekawiony. Chłopak wydawał się być daleki, od wszystkich i od wszystkiego,lecz Jimin zauważył w jego oczach ciepło, Yoongi wydawał się zimny, ale poznając go lepiej, jest jedną z najbardziej dobrodusznych osób jakie zna.
Być może, jego przeszłość, jego trudności z dostosowaniem się do tego życia, sam, bez pomocy, bez Pana, sprawiło, iż taki jest. Mało wampirów przetrwało w taki sposób. To jest jeden z powodów, dla których Jimin, nosi do niego taki wielki respekt i admirację.

Nie potrafi powiedzieć, w jaki sposób mu się udało, ale zbliżył się do niego. Ich związek, ich przyjaźń, był jednym z najmocniejszych, jak nie najmocniejszy w ich rodzinie.


"Hyung, on nie ma nikogo.” 


Usłyszał głośny wydech, zdezorientowany, rozglądnął się, a jak zauważył, że jest sam, zrozumiał, iż był jego.
Po raz kolejny, się rozmyślił.
Powtarza sobie w kółko, nie jest to zdrowe, co ty robisz? Daj sobie spokój. Lecz jak może to zrobić? Popełnił błąd, ale nie jest jedynym winnym. Oczywiście, mógł wykonać inny wybór, mógł nie wybierać. Yoongi nie powinien kazać mu wybierać, jak tak można. Czy to nie zbyt okrutne, czy to nie zbyt samolubne?
Oparł plecy o krzesło, jedną rękę, podniósł do wysokości oczu i zaczął je masować.
Wina.
To, chodziło mu po głowie.
Próbował, podejść do niego, porozmawiać, nie o tym co było, nie, nie jest taki głupi.
Chciał spróbować od nowa, odzyskać chociaż trochę przyjaźni, nic więcej.
Lecz Jimin nie jest pewny, czy jest gotowy. Poddać jedno, aby odzyskać drugie.

Zatrzymał się i podniósł wzrok, na dźwięk otwieranych drzwi.
Taehyung wszedł do pokoju i pobiegną prosto do łóżka. Obrócił się i tyłem, opadł na materac, siła, z którą uderzył, sprawiła, że lekko podskoczył.

"Aaah... Lubię go.” Jego ręce i nogi, leżały bezwładnie, wyglądał jak rozgwiazda.

Jak Jimin nie ruszył się, ani nie odezwał, Taehyung, podniósł głowę. Popatrzył na chłopaka z podniesioną brwią. "Co tak rozmyślasz?” Zapytał, zaciekawiony.

Jimin, widocznie, dalej był zagubiony w myślach, bowiem ani drgnął.
Taehyung, widząc brak jakiejkolwiek reakcji, wstał z łóżka i podszedł do niego. Kucnął pomiędzy jego nogami, a rękami złapał za jego uda. Powoli zaczął je masować, na początku nie oddalał się zbyt daleko od kolan, ale gdy Jimin dalej nie miał reakcji, zaczął suwać ręce coraz wyżej, z każdym ruchem rąk, patrzył na twarz pomarańczowo-włosego.
Nic.
Taehyung zmarszczył brwi i ruszył rękami wyżej, dopiero wtedy, dopiero gdy kciukiem dotykał jego krocze, chłopak się na niego popatrzył.

"Tae, co robisz?” Taehyung przestał na niego patrzeć i skoncentrował się na własnych dłoniach. Masował jego nogi, od czasu do czasu wbijając kciuk, w jego wewnętrzne udo.
Znał odpowiedni sposób, na pozbycie się niechcianych myśli.

"Co robię?” Tym razem, brunet, podniósł wzrok, aby popatrzeć się na chłopaka. Oczy pełne niewinności.

"Tae... nie teraz.” Jimin złapał go za ręce i zatrzymał jego ruchy. Ledwo słowa opuściły usta Jimina, brunet przymrużył oczy.

"Myślisz o nim.” Powiedział, zabierając ręce. Po chwili wstał i dodał " Nie odrzucasz mnie często, ale gdy to robisz... Czujesz się winny.”

Gdy zauważył, że brunet się oddala, Jimin wstał i próbował złapać go za rękę. "Tae, to nie tak.” Jimin nie chciał, żeby jego przyjaciel myślał, że żałuje. Taehyung, niestety, wyrwał się z uścisku chłopaka i wyszedł.

Jimin opadł, z powrotem, na krzesło.

"Hyung! Przestań!” Wykrzyknął Jimin, chicho-tając. Zakrył twarz rękami, żeby Yoongi nie miał jak go atakować.
Ten, nie zadowolony, złapał jego dłonie w swoje i docisnął je do materaca, obok głowy chłopaka, po czym nachylił się i kontynuował swoją zabawę.
Jeden pocałunek na czole, drugi na brwi, jednej i drugiej, następny na nosie, policzkach, brodzie, a na końcu, niewinne muśnięcie ust.

"Nie przestanę.” Następne muśnięcie ust.
"Jesteś piękny.” Jeszcze raz.
"Kocham Cię.” Po raz kolejny.

Jimin otworzył oczy, które do tej pory, były mocno zaciśnięte i popatrzył na swojego chłopaka. Oczy Yoongiego były pełne szczerości i chłopak prawie się popłakał.
Co takiego zrobił, żeby mieć tak wspaniałego, mężczyznę w swoim życiu?
"Też Cię kocham.” Wyszeptał.

Zamknął oczy i zagubił się w namiętnym pocałunku.

//

Jungkook wpadł do pokoju spanikowany.
Zapomniał, całkowicie.
Miał iść z Hoseokiem na miasto, miał wyjść, po raz pierwszy, ale zapomniał. Wszystko przez tego, głupiego, bruneta.
Biegnąc w kierunku szafy, potknął się o brudne dżinsy i o mało się nie przewrócił. Przeklną pod nosem. Gdy był pewny, że nie grozi mu życie, otworzył szafę i wyciągnął jedyną kurtkę w jego posiadłości, która tak naprawdę, nie była jego, ale to nie ważne.
Łapiąc kurtkę w rękę, wystrzelił z pokoju jak strzała. Zbiegając po schodach, ledwo nie zabił się o Hobiego, który szedł po niego, ponieważ zmęczył się czekaniem.

"Gotowy?” Zapytał Hobi, jak już stał bezpiecznie na schodach. Jungkook tylko kiwnął głową w odpowiedzi.

Ledwo wyszedł na świeże powietrze, wziął głęboki oddech. Słońce ledwo zaszło, widać było po lekko pomarańczowych chmurach. Chłopak stał w miejscu i rozglądał się, wszystko wydawało się być nowe, czuł się jak dziecko. Przyglądał się każdemu detalowi natury dokładnie, próbując sobie wszystko perfekcyjnie zapamiętać, bowiem nie był pewny, kiedy wyjdzie następnym razem.

Hoseok oddalił się od niego, parę minut później i przed Jungkookiem stał czarny samochód. Audi, Jungkook stwierdził. Gdy nie zrobił ruchu, żeby wsiąść, Hoseok zesunął szybę i machnął do niego ręką. Jungkook, otrzeźwiając, otworzył drzwi i wsiadł na miejsce pasażera.
Auto wyglądało na nowe, a przynajmniej było zadbane. Środek był beżowy, tapicerka, zrobiona z jasnej skóry, dodawała elegancje wnętrzu. Deska rozdzielcza, nie miała ani jednego zadrapania. Ktokolwiek jeździł tym samochodem, dobrze o niego dbał.

Jazdę samochodem spędzili w ciszy, jedyne dźwięki, które im towarzyszyły, to cichy szum silnika i dźwięki dochodzące z radia. Głosy chłopaków z jakiegoś zespołu, btb? bst? Jungkook nie był wystarczająco zainteresowany, żeby spytać ponownie.
Hobi, Kook zauważył, jest ostrożnym kierowcą. Nigdy nie przekracza limitu prędkości, zatrzymuje się na żółtym świetle, chociaż ma na tyle czasu, żeby spokojnie przejechać, przepuszcza wszystkich pieszych.
Jungkook, nie mając co robić, wyglądał przez szybę. Miasto było tętniące życiem, była to godzina co większość ludzi wracało z pracy, ulice były pełne samochodów, a chodniki pełne ludzi. Niektórzy, chodzili z torbami w ręce, inni zaś w garniturach i z telefonami przy uchu. Ławki, były zajęte przez pary, które siedziały wtulone, jak zakochane gołąbki. Jungkook nie zatrzymywał długo na nich wzrok, czuł się jakby naruszał ich intymny moment. W momentach takich jak te, zastanawiał się czy ma kogoś, czy miał kogoś, kto patrzył w ten sposób na niego, kogoś z kim się budził rano, kogo przytulał, bo miał taką ochotę, kogo kochał. Jeżeli taka osoba istnieje, Jungkook nie chciał o tym myśleć. Czuł się winny, chociaż nic nie zrobił, chociaż nic nie pamięta.

Zaparkowali na pierwszym, wolnym, miejscu. Znajdując się blisko centrum miasta, trudno było znaleźć parking, więc gdy jechali wzdłuż jednej z głównych ulic i Hobi zauważył wolne miejsce, szybko je zajął.
Gdy wysiadł z auta, hałas przejeżdżających samochodów i trąbiących taksówek, stał się ogłuszający. Jungkook zatrzymał się na chwilę, aby podziwiać ilość samochodów. Niektóre stały na światłach, a inne jechały tak szybko, że pozostawiały za sobą tylko rozmazane kolory. Widok z wewnątrz to jedno, ale stać tak na ulicy, jest przytłaczające.
Nie pierwszy raz, napotyka się, na taki widok, mieszkał w mieście, ale być wystawiony, w ten sposób... Jungkook sam by sobie nie poradził.
Wzdłuż ulicy, rozciągały się rożne sklepy, nad nimi, znaki neonowe i oświetlenia, aż oślepiały, tak były intensywne. Sklepy z elektroniką, biżuterią, bary, restauracje, odzieżowe. Po drugiej stronie chodnika, od ulicy, znajdowały się nawet parę stanowisk z jedzeniem. W powietrzu było czuć smród spalin, różne typy jedzenia i przypraw. Zapach smażonego mięsa był tak intensywny, że Jungkook musiał się powstrzymać przed zatykaniem nosa.
Za każdym razem gdy ktoś koło niego przechodził, chłopak czuł również perfumy, które mieszały się z odorem spalin i jedzenia. Nie była to najlepsza kombinacja.

Czy Jungkookowi się wydaje, czy ludzie się za nimi oglądają?

Hoseok był parę kroków przed nim i jak się obrócił i kiwnął do niego głową, Jungkook przestał się rozglądać i przyśpieszył krok.

"Hyung! Często wychodzisz na zewnątrz?” Zapytał Jungkook, doganiając chłopaka, nie chciał, żeby pomiędzy nimi nastąpiła cisza, tak jak w samochodzie,

"Tylko jak muszę, wole nie mieć dużego kontaktu z ludźmi. Czym mniej się z nimi widuje, tym mniej, mam ochotę rozpocząć z nimi rozmowę. Wole nie przywiązywać się, wiesz? Trudno byłoby im tłumaczyć, że pije krew na obiad.” Ostatnią część zdania fuknął, tak jakby wiedział, jak to jest. Nie patrzył na niego, jak opowiadał, trzymał oczy przed siebie.
Widocznie miał upatrzony jakiś sklep, bowiem minęli ich dużo, a wampir nie zwrócił na nich nawet uwagi.
Nie minęła cała minuta, a Hoseok się zatrzymał.
"Chodźmy najpierw tutaj.” Odezwał się ponownie, tym razem patrząc się na niego.

Wyszli już z trzeciego sklepu, torby w rękach i chociaż Jungkook, chciałby jeszcze zwizytować parę sklepów odzieżowych i z akcesoriami, to nie chciał marnować czasu drugiemu. Hoseok nie narzekał, a nawet pomagał mu w wyborze, gdy Kook nie był czegoś pewny lub gdy, nie wiedział jaki kolor wybrać. Odzież w końcu nie była taka ważna, w jego życiu, a przynajmniej nie w tym. Najważniejsze było to, że w końcu mógł przestać chodzić w ubraniach bruneta. Czuł się w nich wyjątkowo, niepewnie. Po tym jak się dowiedział, że to odzież, tego niezwykłego wampira, mógł przysięgnąć, że zaczął czuć na nich jego zapach.
Jungkook jest czuły na różne zapachy i bardzo wybrzydza, nie użyje pewnego żelu, bo ma za mocny zapach, lub pewnego szamponu, bo ten znów, ma za lekki zapach lub jest zbyt neutralny. Zawsze miał dosyć rozwinięty węch i przez to tak wybrzydza. Lecz zapach Taehyung mu nie przeszkadzał i czuł się wyjątkowo dziwnie, z tego powodu.

Wracając do samochodu, Hoseok zdecydował, że wezmą krótszą drogę. Ponieważ, wcześniej zrobili kółko dookoła budynków, teraz pójdą alejką, pomiędzy nimi. Skrócą swoją podróż, o dosyć duży margines.
W porównaniu do chodnika, co biegł wzdłuż głównej ulicy, alejka była bardzo słabo oświetlona i jak wcześniej, w powietrzu było czuć spaliny i jedzenie, to tu można było czuć, smród pochodzący z kontenerów na śmieci i zgniłe jedzenie.
Jungkook miał złe przeczucie, nie jest typem który się boi ciemności, lub nagłych szelestów. Kochał horrory. Lecz nagła cisza go zaniepokoiła. Miasto było głośne, a ta alejka była dziwnie cicha, ciemna i pusta.
Hoseok widocznie niczego nie podejrzewał, bowiem szedł pewny siebie na przód. Dopiero gdy Jungkook się zatrzymał, ten obrócił się w jego kierunku.
Zapach, lekko metaliczny, bardzo znajomy, zapach. Dopiero gdy przymrużył oczy, żeby poszukać jego źródło, zauważył je.
Bezwładne ciało mężczyzny, z tej odległości, nie był w stanie zobaczyć jego twarzy, ani żadnego detalu jego ciała. Jedyne co widział, od czego nie mógł oderwać wzroku, to jego rozerwana szyja. Ktokolwiek to zrobił, musiał wbić kły w jego skórę i pociągnąć tak mocno, że wyrwał kawał mięśnia. Nie potrafi zrobić nic innego, podniósł tylko rękę i palcem, pokazywał miejsce w którym leżało ciało. Miał nadzieje, że Hoseok zauważy, bo Kook nie był w stanie z siebie nic wydusić. Był w szoku, po raz pierwszy widzi taką scenę, po raz pierwszy widzi, co jest w stanie zrobić wampir.
Boi się.
Boi się kogokolwiek to zrobił, boi się bo chociaż jest obrzydzony tym widokiem, to ten silny i ohydny smród krwi sprawia, że jego ciało płonie, sprawia, że chce tam iść i wbić kły w tą ranę, żeby pozbyć się reszty jego krwi.
Jest głodny, strasznie głodny. Wszystkie woreczki, które do tej pory wypił, nie miały znaczenia. Przed nim leży ciało i chociaż jest daleko, czuje, że ta krew inaczej pachnie. Ta jest świeża, prawdopodobnie jeszcze ciepła.

Jeżeli Hoseok coś nie zrobi, to Jungkook zwariuje.

//  

Taehyung siedział w kuchni, tyłek na blacie kuchennym. W ustach miał rurkę, a drugi jej koniec był zanurzony w woreczku, szkarłatnego napoju. Gdyby ktoś go tak zobaczył, pomyślałby, że jest dziwny. Kto pija krew przez rurkę? Zazwyczaj tego nie robi, ale w tej chwili jest za bardo przejęty myślami, żeby koncentrować się na piciu. Rurka leży pomiędzy jego wargami, tak, ale zamiast przez nią ciągnąć, to ją przygryza, zamyślony.
Nie wie jak długo tu siedzi, może nawet godzinami. Nie przejmowało go to zbytnio. Siedząc, widział jak Seokjin się pałęta po kuchni, ale nie został na długo. Wymienili parę słów i wysoki chłopak wrócił tam skąd przyszedł.

Jimin odrzucił go. Jimin odsunął się od niego. Taehyung lubił myśleć, że mu nie zależy, że Jimin to jego zabawka. Łatwo mu by było znaleźć nową, jakby chciał.
Taehyung wmawia sobie, że przychodzi do niego tylko po to, żeby zaspokoić swoje potrzeby fizyczne, szybko przelecieć, nic więcej, ale czy to prawda?
Zabolało, odrzucenie. Nie dlatego, że Jimin go odepchnął, bo nie miał ochoty, ale odrzucił go z powodu innego mężczyzny.

Czy żałował? Czy zostawi go? Czy wróci do Yoongiego i pożegna się z nim? Czy może zostanie przy jego boku?
Dlaczego miałby zostać przy kimś takim jak ja?

Przygryzł mocno rurkę i prawie zaczął się śmiać z własnych myśli. Dlaczego rozpaczał nad takimi bzdurami. Po co się dręczy jeżeli nikomu na nim nie zależy, nikt go nie zapyta, czy coś mu chodzi po głowie, nikt nie zapyta, czy wszystko w porządku. No cóż, zasłużył na to. Nie miał- nie potrafił, pokazywać emocji, więc zaczęli myśleć, że nic nie czuje, że jest bez serca. Grubo się mylą.

Drzwi wejściowe się otworzyły.

"Zaniosę torby do twojego pokoju, ok?” Zapytał Hoseok i chyba dostał pozwolenie, bo Tae usłyszał jego kroki na schodach.

Nie długo później i jego oczy ujrzały młodego wampira. Chłopak zatrzymał się, jak spotkał jego wzrok, rzucił szybkie "Hej” i poszedł do lodówki. Wyglądał na przestraszonego, może to przeze mnie? Lecz Taehyung nie poczuł od niego przerażenia, tak jak czuł z innymi, więc zdecydował, że to jednak nie to.
Myśli bruneta zostały wypełnione głosem Kooka. Krew, krew, krew. Powtarzało się w kółko w myślach chłopaka. Jungkook musiał być głodny.
Tae już miał zrobić jakiś komentarz, powiedzieć mu coś, może pośmiać się z jego myśli, ale nie zdążył tego zrobić bo Jungkook odezwał się pierwszy.

"Czy oferta, nadal jest ważna?”

//

Jungkook nie był pewny dlaczego się zgodził. Z samego początku postanowił, iż dopóki Namjoon nie da mu znać, nie zrobi nic po swojemu i nie pójdzie szukać żyjącego worku krwi.
Ten widok, krew i metaliczny zapach, myślał, że się nie powstrzyma. Hobi, ledwo zauważył co się dzieje, złapał go za twarz i próbował go przebudzić, z transu w który wpadł. Jak Jungkook, odwrócił w końcu uwagę, z ciała, na wampira, Hobi wziął go za rękę i zaczął ciągnąc w przeciwnym kierunku.

Teraz, po raz kolejny, stał w mieście. Z Hoseokiem był w centrum, w jakiejś bogatej dzielnicy. Ta część miasta, nie była taka szczęśliwa.
Dookoła śmierdziało alkoholem, wymiotami i dymem. Huk basu, dochodzący z jednej z nisko klasowych dyskotek, zakłócał ciszę. Wzdłuż słabo oświetlonej ulicy, stało parę dziewczyn na szpilkach, odziane były tylko w topy, które zostawiały mało do wyobraźni. Jedna z nich, miała tylko górę od bikini, a na ramienicach, narzucony jakiś futrzany materiał.
Jungkook miał nadzieję, że Taehyung nie jest na tyle głupi,żeby pić z takich ludzi. Nie wiadomo jakie noszą choroby.
Tae tylko popatrzył na niego.

"Powiedz jeszcze raz, co tu robimy.” Powiedział sceptyczny Kook.

"Załatwiamy ci kolacje, co innego?” Odpowiedział brunet, rozglądając się, pewnie szukał jakiejś ofiary.

"Większość tych ludzi, wygląda jakby wypiła przynajmniej po trzy piwa, lub coś silniejszego.” Fuknął Jungkook, zaczynał żałować, że się zgodził.

"Nie martw się, szukam kogoś trzeźwego... Kobieta czy mężczyzna?”

"Ma to jakieś znaczenie?”

"Nie, ale na kobietach nasz zapach lepiej działa.”

"Nasz zapach?”

"Nigdy nie zastanawiałeś się, dlaczego ludzie się na ciebie patrzą? Czują pociągnięcie do ciebie, są ciekawi. To jedna z naszych tajnych broni. Dużo ułatwia polowanie. Tylko stoisz, a oni sami do ciebie lecą, jak pszczoły do miodu.” Jungkook rozglądnął się dookoła, faktycznie. Czuł na sobie oczy. Dziewczyny spod latarni na niego zerkały, gdy myślały, że nie patrzy, ale Jungkook zauważył . To też tłumaczy dlaczego, gdy był z Hoseokiem, czuł się obserwowany.
Czyżby...

"Czy wampiry też są przyciągane zapachem drugiego?” Taehyung, po raz pierwszy odkąd tam stoją, popatrzył na niego, Otworzył usta w odpowiedzi, lecz żaden podźwięk z nich nie wyszedł. Obrócił się w drugą stronę i zrobił dźwięk, podobny do warknięcia.
Nie odpowiedział na pytanie, co zaciekawiło bardziej Jungkooka.

Lecz zanim mógł coś powiedzieć, zauważył zbliżającą się figure kobiety. Była młoda, chociaż nie młodsza od niego. Miała nieco okrągłą twarz, wymalowana, lecz jej makijaż nie był ciężki, wyglądał naturalnie i Jungkook stwierdził, że nie wyszła, ani nie kierowała się do dyskoteki. Wiśniowe kręcone włosy opadały jej, na wąskie ramiona.
Jungkook patrzył, jak kobieta zatrzymała się przed Tae i coś do niego wyszeptała. Taehyung obrócił się w jego kierunku, na chwilę i popatrzył mu w oczy, tak jakby pytał czy ta mu pasuje.

Jungkook wzruszył ramionami.

Taehyung nachylił się lekko, tak, żeby jego wargi znajdowały się tuż przy uchu dziewczyny, dłoń położył jej na ramieniu i powoli zaczął nią zjeżdżać, aż do jej dłoni. Musiał coś do niej powiedzieć, bowiem, jak zaczął ją prowadzić za rękę, dziewczyna nie miała nic przeciwko.
Taehyung prowadził ją w głąb jakiejś alejki, dziewczyna była głupia, że mu tak zaufała. Jungkook szedł za nimi, przyglądał się, jak dziewczyna lekko nachylała się ze śmiechu, gdy Taehyung coś do niej powiedział. Po chwili Tae się zatrzymał i obrócił się do niego.
"To jest Jungkook, mój przyjaciel, mam nadzieje, że dobrze będziecie się razem bawić.” Przedstawił Kooka, a ten zastanawiał się co jej powiedział, że dziewczyna wyglądała na taką zaszczyconą. Ona także obróciła się w jego stronę i wystawiła rękę.

"Cześć, jestem Ni-” Nie zdążyła dokończyć zdania, bowiem Taehyung uderzył ją w głowę, wystarczająco silnie, żeby straciła przytomność.

"Co ty robisz?!” Wykrzyknął zaskoczony chłopak.

"Ułatwiam ci życie. Nie chciałem ją gonić, podczas gdy ty będziesz się zastanawiać, jak się za nią zabrać.” Powiedział to, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. Jungkook patrzył jak dziewczyna leży, na zimnym asfalcie. Jej klatka piersiowa podnosiła się z każdym wziętym oddechem, wyglądała na spokojną. Może tak jest lepiej.

Podszedł do niej i przykucnął, eksperymentalnie wyciągnął dłoń i położył dwa palce na jej szyi. Czując stabilne pulsowanie tętna, pod jego palcami, kły zaczęły mu się wysuwać.
Wcześniejsza scena pojawiła mu się w głowie, szyja rozerwana na strzępy, krew wypływająca z rany. Chłopak zabrał rękę tak szybko, jakby został oparzony. Nagle zaczął się bać, że z głodu, zrobi to samo, bał się, że nie będzie potrafił się powstrzymać i zabije niewinną dziewczynę.

"Nie dam rady.” Nie chciał pokazywać słabości przed brunetem, ale w tej chwili, był za bardzo przejęty innymi rzeczami.

"No dawaj, wbijasz kły i ssiesz. To nie jest trudne.” Taehyung próbował go przekonać, nie chciał marnować czasu, na dzieciaku który się bał przeżyć.

"Nie dam rady.” Powtórzył, kiwał głową zrezygnowany.

Taehyung zdecydował wziąć sprawę we własne ręce. Kucnął i podniósł ciało dziewczyny, odchylił jej głowę, żeby mieć łatwiejszy dostęp do szyi i wbił kły.
Taehyung ciągle na niego patrzył i Jungkook zauważył, jak jego oczy szybko zmieniały kolor. Chwila później i brunet oderwał się od jej szyi, wstał i szybkim krokiem, podszedł do Jungkooka i zanim chłopak mógł się zorientować co się dzieje, Tae złapał go za szczękę i ścisnął tak mocno, że Jungkook nie mógł zrobić nic innego, tylko otworzyć usta. Ciągle trzymając go w miejscu, Taehyung przyłożył swoje wargi do tych Kooka i wpuścił do nich szkarłatny płyn, który przechowywał w jamie ustnej.

Gdy płyn trafił na jego język, Jungkook zamknął oczy i zrelaksował własne ciało, które wcześniej próbowało walczyć z siłą bruneta. To było lepsze, dużo smaczniejsze, niż to gówno z woreczka, ciepłe i gęste. Przez chwilę zastanawiał się czy da się uzależnić od świeżej krwi, bo teraz, czując ją na własnym języku, sprawia, że nie chce już nigdy przestać. Wargi bruneta, które dociskały do jego, też nie pomagały.
Uczucie nie potrwało długo, Taehyung go puścił i się od niego odsunął.

"Spokojnie, a teraz idź. Powiem Ci kiedy się zatrzymać.” Tae popchnął go lekko w kierunku nieprzytomnej kobiety.

Podchodząc po raz kolejny, zauważył, że wampir zostawił dwie małe, krwawiące, rany. Zamknął oczy i zbliżył twarz do jej szyi. Teraz już wie, jak smakuje prawdziwa krew, teraz będzie łatwiej. Jak poczuł ten specyficzny zapach, zacisnął mocniej oczy i wnurzył w nią kły. Gdy dookoła kłów poczuł ciepło, z jego gardła wyszło ciche "mmm" z zaskoczenia i zadowolenia.
Nagle poczuł dotyk na tyle jego szyi, Taehyung zaczął go głaskać.
Wcześniej czuł tylko, jak krew wpływa mu powoli do ust, natomiast w tej chwili, ciśnienie było dużo większe, siła z którą płyn wlatywał mu do gardła, uczucie dookoła jego kieł, dotyk na jego szyi, to wszystko to było za dużo, a potrzebował więcej. Dotyku, pełnych ust, dużych dłoni, arogancji. Od samego początku, Taehyung go pociągał, nie wie czy to niebezpieczeństwo, czy jego charakter, czy może jego ciało. Ta krew wywołała u niego coś dziwnego, czuł się jakby serce zaczęło mu mocniej bić, czuł gorąco w całym ciele, i czym więcej krwi spływało przez jego język, do gardła, tym bardziej to uczucie się wzmacniało.

Nagle poczuł, stanowczy uścisk na włosach i głos Taehyunga.

Powoli wyjął kły z zaczerwienionej skóry i wytarł szybko brodę. Czuł jak kropelki spływają mu po skórze. Taehyung wstał, biorąc ze sobą ciało dziewczyny. Podszedł do budynku, ułożył ją, żeby plecami się opierała o ścianę. Jungkook patrzył, nie wiedział co robi brunet, przypuszczał, że będą musieli ukryć ciało, lecz Tae ma widocznie co innego na myśli.
Taehyung wyciągnął chustę z kieszeni i zawiązał ją dookoła szyi dziewczyny. Dla zwykłego przechodnia, wyglądałby na dziewczynę, która za dużo wypiła i zemdlała na środku ulicy. Jungkook przypuszcza, że to dosyć normalne zdarzenie w tych okolicach.
Gdy skończył zajmować się resztkami kolacji, Taehyung do niego podszedł, zamoczył palec i zaczął trzeć kącik jego ust.
Jungkook patrzył jak głupi, Taehyung nie spuszczał wzroku z jego ust, a sam przygryzał swoje.
Jungkook nie wiedział co w niego wstąpiło, gdy złapał chłopaka za ramiona i pchnął go do ściany.

"Czyż nie jesteś odważny?” Powiedział Tae, uśmiechając się lekko, oczy nie spuścił z jego ust. Jungkook, czując nagłą potrzebę, docisnął swoje ciało do niego i złączył ich usta. Taehyung nie tracąc czasu, położył ręce dookoła szyi Jungkooka, jedną ręką ciągnąc za jego włosy, żeby otworzył usta i dał mu dalszy dostęp. Jungkook pamiętał w tyle głowy, jak Namjoon mu powiedział, że kły są czułe, ale nie sądził, że działają w ten sposób. Jak afrodyzjak.

Jungkook uchylił lekko usta, ścisk na jego włosach robił się uciążliwy, a skłamałby jakby powiedział, że nie chciał poczuć smak bruneta na swoim języku. Starszy wampir nie dał mu nawet czasu, żeby bawić się w grę o dominację, bowiem zaczął eksplorować go, jakby tylko czekał na tą chwilę. Jungkook poczuł ciepło zbierające się w jego podbrzuszu, za każdym razem co Taehyung mruczał z zadowolenia. Powoli zaczynało mu brakować oddechu, ale nie chciał się oddalać, nie chciał stracić tego uczucia. Gdy Tae zaczął ssać jego język, chłopak instynktownie złapał go za pasek od spodni i przyciągnął do siebie, tak aby ich dolne połowy się idealnie stykały. Jungkook jęknął przez przyjemne tarcie, a Taehyung się od niego lekko odsunął. Jungkook się nachylił, goniąc jego wargi, jego dotyk, przez brak bliskiego kontraktu, zrobiło mu się aż zimno.

Taehyung się cicho zaśmiał i nie minęło dużo czasu, jak jego usta powróciły na wcześniejszą pozycję. Jungkook, tym razem, otworzył wargi, chętny i brunet nie stracił okazji, żeby go wypełnić. Jungkook otworzył oczy, poczuł krew. Język bruneta musiał się przekłuć, na jego kłach, które do tej pory się nie schowały. Chcąc poczuć więcej, tego dziwnego smaku, zaczął ssać jego ranę. Przez chwilę przestraszył się, że to może być za dużo, że przekroczył jakąś granice, lecz Taehyung złapał go tylko za biodra i zaczął ściskać mocno, jąkając. Jungkook wziął to za pozwolenie.
Ta krew była inna, nie smakowała jak ta z woreczka, ani ta świeża, była całkowicie inna. Nie była tak smaczna, jak ta przed chwilą, miała całkowicie nowy charakter. Jungkook nie potrafił jej opisać.  

Gwałtownie się od siebie oderwali, gdy usłyszeli nadchodzące głosy z ulicy. Taehyung, miał czerwone oczy, pogiętą koszulkę, od tych wszystkich razy, co Jungkook za nią łapał i spuchnięte wargi. Młody wampir zastanawiał się chwilę i zdecydował, że sam na pewno gorzej wygląda. Gdyby nie zostali przerwani, nie wie co by pomiędzy nimi zaszło. 



Lubię komentarze @.@




7 komentarzy:

  1. po pierwsze, cudowny rozdział.
    po drugie, yoonminy <3 Uwielbiam Yoonminy i o wiele bardziej mi tutaj pasują. Wiem, że może V czuje coś do Jimina i będzie mu przykro, ale wierzę w moc Vkooków.
    po trzecie, Vkooki <3333 No dobra, wiem, że to na razie dziwna relacja, ale ja w nią wierzę. Że np Jungkook zobaczy w Tae uczucia *.*
    I te kły <3 Ja chce więcej tych kłów :D
    Ale się rozpisałam, sorki ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ≧◡≦
      Vmin jest trochę skomplikowany, ale Vkook musi przezwyciężyć lol
      Nie ma za co przepraszać, kocham długie komentarze x)

      Usuń
  2. Awwww... Dziękuje! Tak dokładnie mnie opisałas😂🙊💕 Wiesz co sądze o tym FF, ale mimo to napisze ci to tu. Jest naprawdę cudowny! Za każdym razem jak go czytam, to jestem mega podekscytowana! I zawsze muszę czekać aż skonczysz, bo nie chcesz mi nic powiedzieć, ale mniejsza. Dziękuje jeszcze raz 💟💞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tu w ogóle robisz? lol
      Idź stąd!

      ps. Kociam Ci
      pss. To Ja dziękuję (✿ ♥‿♥)

      Usuń
    2. Jestem! I nie pójdę!
      Ps. Ja Ciebie tez Kociam
      PSS. Ni masz za co 💞💟

      Usuń
  3. No jak to co by zaszło?
    Seksy :'D
    Weny życzę^^
    ♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahah masz racje.
      Dziękuje za przeczytanie (▰˘◡˘▰)

      Usuń