Hellouu! Jak tam? Super i wgl. Dodaję rozdział! Najdłuższy jak na razie.... omg. Nie ważne. Nie będę wam składać, jeszcze życzeń bo święta i wgl, a to dlatego, że jutro się coś pojawi! I nie chodzi tu tylko o rozdział Dangerous game, pisane przez kochaną Taesoky.
Ok... nie przedłużając.
Miłego Czytania!
Gatunek:fluff
Ostrzeżenia:------------
Autorka: Kookie
Beta: Taesoky
Liczba słów: 1006
~~*~~
Jungkook nie wiedział dlaczego, ale czuł się przy Jimin'ie komfortowo. Tak jakby go znał całe życie i Jungkook dziękował, że wczorajszego dnia wyszedł z domu. Chociaż chłopak nieźle potrafi zawstydzić Jungkook'a.
Aktualnie byli już po lekcjach i Kookie nie mógł się doczekać, aż spędzi z Jimin'em trochę czasu, pozna go lepiej.
Droga minęła im dosyć szybko, Jungkook cieszył się, że wreszcie przyprowadzi do domu, kogoś takiego. Zastanawiał się jaka będzie reakcja rodziców, że wreszcie ma kogoś godnego uwagi ich syna.
Prawie całą drogę szli w ciszy, co jakiś czas, Jimin poruszał temat który szybko się kończył. Szli z uśmiechem na twarzach, cieszyli się jak głupi do sera, Jungkook nie wie dlaczego, przy nim jest inny, uśmiecha się.
Doszli pod dom Jungkook'a, który jest ogromny. Willa z basenem, nie jest mała.
-To tutaj-Wskazał na ogromny, biały dom. Myślał, że Jimin będzie, zdziwiony, ale ten tylko się uśmiechnął, co mocno zdziwiło Jungkook'a. Sądził, że Jimin będzie myślał, że to żart. Nikt ze znajomych Jungkook'a nie spodziewał się, że ten ma taki duży dom. Ponieważ Jungkook nie wygląda na takiego, ani z zachowania, ani z wyglądu, to nie tak, że o siebie nie dba, po prostu chodzi ubrany jak taki typowy "Bad boy".
Podszedł do drzwi, chcąc je otworzyć. Niestety Jungkook zauważył, że zapomniał kluczy, rano. Pierwszy raz od dłuższego czasu, modlił się, żeby jednak ktoś był w domu. Zadzwonił dzwonkiem i czekał chwilę na reakcje. Na jego szczęście, otworzyła mu mama.
-Cześć mamo- Uśmiechnąłem się miło, co również było rzadkością. -To jest..- Nie dokończył, ponieważ pomarańczowo-włosy, przerwał mu.
-Dzień dobry- Ukłonił się- Jestem Park Jimin- Uśmiechnął się i podał rodzicielce Jungkook'a rękę, na przywitanie. Widać było, że matka Jungkook'a była miło zaskoczona.
Po chwili uścisnęła rękę chłopaka i uśmiechnęła, w tym samym momencie przedstawiając się.
Kobieta wpuściła młodych do domu, gdy ściągali nie potrzebną odzież, przyszedł Pan Jeon.
Jimin powtórzył tą samą czynność co z Panią Jeon. Ojciec Jungkook'a, też był zadowolony, a Jungkook czerpał z tego radość.
Gdy chłopcy ruszyli w stronę schodów, Jungkook został zawołany przez swojego ojca i pierwszy raz postanowił nie ignorować swojego taty. Pokierował Jimina, jak trafić do jego pokoju.
-Drugie piętro, drugie drzwi po prawej, rozgość się- uśmiechnął się i podszedł do ojca. Jimin zniknął z pola widzenia Jungkook'a i po chwili usłyszał trzask co oznaczało, że trafił.
-Tak ojcze?- Zapytał, nie dowierzając w swoje słowa, bo Jungkook prawie nigdy nie używał takiego zwrotu.
-Nie spodziewałem się, że kiedyś polubię jakiegoś twojego kolegę, miło mnie zaskoczyłeś, ten chłopak obudził mojego syna, Jungkook'a którego znałem i byłem z niego dumny.- Jungkook'owi w oczach stanęły łzy, bo nie spodziewał się, że kiedyś usłyszy takie słowa.
- I nie sądziłem, że kiedyś wrócisz. Wiedz, że jestem z Ciebie dumny.- Dokończył, ścierając pojedynczą łzę, która spływała po jego policzku. -Możesz już iść, zejdźcie za niedługo na obiad, dobrze?- Zapytał, choć odmowa nie wchodziła w grę.
-Dobrze- odpowiedział lekko łamiącym się głosem i uśmiechnął do swojego Taty.
Ponownie ruszył, w stronę schodów. Powoli wchodził po nich, a obraz coraz bardziej się rozmazywał, to nie były łzy smutku, wręcz przeciwnie, szczęścia.
Wchodząc do pokoju, rozpłakał się jak małe dziecko. Zapominając o obecności Jimin'a.
-Króliczku..- Szepnął Jimin i podszedł do Jungkook'a który trząsł się z płaczu. Pozwolił wtulić się Jungkook'owi w jego bok -Jimin..- Usłyszał łamiący się głos jego przyjaciela. Jimin był zdezorientowany. Głaskał Jungkook'a po włosach i uspokajał. Po chwili czarno-włosy uspokoił się, a on wreszcie, mógł zapytać o co chodzi.
-Co się stało- Zapytał nadal, głaszcząc jego włosy. - Dziękuję- Usłyszał, nie rozumiał za co chłopak mu dziękuje. Przecież tym razem nic dla niego nie zrobił. -Że jesteś- Sprostował, i Jimin był szczęśliwy, że usłyszał takie słowa od niego. Uśmiechnął się do niego.
-Jimin...?- Szepnął Jungkook, na co Jimin się wzdrygnął. -Hm?
-Obiecaj mi, że będziesz.. Zawsze.- Jungkook odsunął się od niego i popatrzył mu w oczy. Jimin zastanawiał się chwilę, po czym odpowiedział - Obiecuję.
Po nie całym kwadransie, po pokoju Jungkook'a rozniósł się dźwięk pukania do drzwi.
Jungkook leniwie podniósł się z łózka, na którym leżał, ze starszym o miesiąc chłopakiem i z którym oglądał film.
-Chodźcie na obiad- Uśmiechnęła się, starsza od nich kobieta.
Jimin nie chciał zostawać na obiedzie, lecz Jungkook namówił go, robiąc przy tym maślane oczka. I jak tu się nie zgodzić.
W tym domu pierwszy raz jedzą wspólnie posiłek, bez żadnej sprzeczki. Pierwszy raz otwarcie Jungkook gada z rodzicami, śmieją się. Może nie są tacy źli jak myślałem.-pomyślał Jungkook.
Rodzice Jungkook'a, polubili Jimin'a. Cały obiad rozmawiali ze sobą, było miło, aż padło pytanie- Skąd jesteś Jimin- Zapytał Pan Jeon, a Jimin'owi uśmiech natychmiast zszedł z twarzy.
-U-urodziłem się w Busan proszę Pana- Ponownie uśmiech zagościł na jego twarzy, a niepewność zniknęła- Ale gdy byłem mały, musiałem wyjechać, zostawiłem w tedy dla mnie bardzo ważną osobę- popatrzył na Jungkook'a- I dlatego czasami ciężko mi o tym rozmawiać, znaliśmy się od zawsze, od urodzenia, ale w tedy wyprowadziłem się, nie mogłem zapewnić go, że wrócę, nie mogłem mu tego obiecać i przez długi czas cierpiałem przez to, zamknąłem się w sobie. To był mój najlepszy przyjaciel, a ja go zostawiłem, ale teraz wróciłem by to zmienić, żeby nadrobić zmarnowane lata. -Uśmiechnął się przez łzy, wszyscy byli poruszeni, a Jungkook wpatrywał się w oczy Jimin'a. -Dziękuję za obiad, był naprawdę pyszny, ale powinienem już pójść.- Powiedział Jimin, cały czas się uśmiechając.
-Dobrze- Odpowiedziała miło matka Jungkook'a.
-A więc Dowiedzenia Jimin- Wstał Pan Jeon, aby pożegnać się z chłopakiem- Przychodź do nas częściej- Uśmiechnął się. Jimin ukłonił się, po czym ruszył w stronę długiego korytarza, prowadzącego do wyjścia.
Jungkook odprowadził Jimin'a do drzwi i podał mu jego kurtkę, tą którą w tedy mu dał. -Dziękuję króliczku, dobrze się bawiłem.- Jimin miał już wychodzić, gdy Jungkook złapał jego nadgarstek - Czekaj, odprowadzę cię- Powiedział czarno-włosy już ubierając na siebie kurtkę, lecz Jimin go zatrzymał- Nie trzeba króliczku, mieszkam dwa domy stąd.- Pogładził policzek Jungkook'a i wyszedł.
Jungkook zastanawiał się. Czy może Jimin mówił o nim, czy może Jimin to jego...- Nie to niemożliwe. - Pomyślał, Jungkook był szczęśliwy, bo czuł, że z nim może wiele.
~~*~~
Poprzedni rozdział
Koooocham czytać wasze komentarze. *-*
Boskie! *-*
OdpowiedzUsuńWeny♥♥♥♥
Dziękuje💞💞
Usuń