Hullo! Powróciłam z drugim rozdziałem o.o Tak naprawdę, to nie spodziewałam się, że dodam go tak wcześnie, ale cóż, tak wyszło.
Mam nadzieję, że będzie się podobać.
Do następnego razu! Bye!
Rodzaj: WipGatunek: Vampire Au
Pairing: Taekook, Vmin, Namjin, z resztą zobaczymy.
Ostrzeżenia: Smut
Autorka: Taesoky
Beta: Kookie
Liczba słów: 2770
Prezent
"Tae..."
"Jimin?"
Taehyung obrócił się na bok, tak, aby mógł popatrzeć
w stronę drzwi jego celi. Już przestał liczyć dni
od kiedy go tu zamknięto, cela stała się jego drugim pokojem.
Spędził tu tak dużo czasu, że zna pomieszczenie jak własną
kieszeń, chociaż to nie trudne, biorąc pod uwagę fakt, że jest
niewielkie. Taehyung już się przyzwyczaił, wystarczy jeden mały
błąd i jest skazany na samotność. Mówiąc, jeden mały błąd,
ma na myśli, torturowanie dla zabawy słabsze wampiry, a czasami,
nawet, ludzi. Lecz Jimin nie jest lepszy, często mu towarzyszy,
nigdy go nie próbował zatrzymać, ale nigdy nie stawił kroku do
celi.
Przychodzi
tylko do drzwi, aby przynieść mu woreczki, które wkłada przez
wyznaczoną do tego dziurkę. Czasami przychodzi Hoseok, czasami
Seokjin. Yoongi nigdy się nie pokazał, tak samo jak Namjoon i
chociaż powody biało-włosego są dosyć oczywiste, nie wiadomo
czemu lider, się nigdy nie pokazał. Taehyung nigdy nie zapytał.
Hoseok,
gdy przychodzi w odwiedziny, jak to można w ogóle tak nazwać, cały
się trzęsie, boi się i nie próbuje nawet tego ukryć, ledwo
zostawi krew, obraca się i wychodzi, jak najszybciej, po schodach.
Taehyung
go nie obwinia.
Seokjin
z drugiej strony, zawsze zostaje za długo, siada z plecami opartymi
o drzwi i zadaje za dużo pytań, na które Taehyung, nie chce
odpowiadać, lub na które, nie zna odpowiedzi. Seokjin próbuje być
psychologiem.
Taehyung
go nie obwinia.
Na
końcu jest Jimin, który zostaje z nim w odpowiednich ilościach.
Zostaje wystarczająco długo, żeby Taehyung nie czuł się samotny,
a również wystarczająco krótko, żeby go nie nudzić. Nie mówi
nigdy za mało, lub za dużo.
Jimin
go zna.
Taehyung
nie jest pewny, czy to dobra rzecz.
"Jak
się czujesz?" Spytał Jimin, po chwili ciszy.
"Spoko."
Taehyung obrócił się z powrotem na plecy, aby nie patrzyć na
Jimina.
"Tae...
przestań się okłamywać."
"Boisz
się mnie?" Zapytał niepewnie.
"Nie."
Jimin odpowiedział, bez wahania.
"Cholera
jasna, Jimin! Kogo próbujesz okłamać?!" W parę sekund
Taehyung wstał i podszedł do drzwi, uderzając o nie pięścią.
"Zapomniałeś? Huh? Czułem to od Ciebie! Strach... i to nie
jeden raz."
"Nie
potrafię kontrolować swoich uczuć, Tae, nie da się."
"Wiem."
odpowiedział Taehyung, opierając się plecami o ściane i zamykając
oczy. "Chcesz wiedzieć jak się czuje? Czuję się przeklęty."
"Nie
jesteś przeklęty Tae. Jesteś specjalny."
Cisza
"Wiesz,
że jak stąd wyjdę, to wszystko się zmieni."
"Wiem."
//
Czas
leciał szybko, Jungkook, powoli, zaczął się przyzwyczajać do
tego życia. Nie miał większych problemów, ze swoim nowym pokojem,
czy domem. Największy problem, stawiały ubrania, bowiem nie miał
żadnych, nie biorąc pod uwagę, te, w których się
obudził po raz pierwszy.
Ubrania
Yoongiego były za małe, ten sam problem, zaistniał z Jiminem.
Ubrania Namjoona, znów,, były za duże, Jungkook mu tego nie mówił,
ale nawet jakby mógł, to by ich nigdy nie założył. Seokjin...
Cóż, Namjoon, nie był chętny, się dzielić. Hoseok, to jedyny,
który był mniej więcej w jego rozmiarze, ale znów problem był
taki, że posiadał tylko krótkie spodenki, ucięte nad kolanem,
Jungkook się krzywił. "Te powinny być dobre." powiedział
Jimin, kładąc parę kompletów na łóżko, nigdy nie powiedział,
czyje one są.
Po
tygodniu z jego nową rodziną, Jungkook, zaczął powoli się
otwierać i im ufać. Na początku, rozmawiał tylko z biało-włosym,
ale ten nie był często chętny do rozmowy. Więc, jeżeli nie
chciał czuć się sam, w tej wielkiej rezydencji, musiał podejść
do reszty chłopaków.
Namjoon
jest liderem, ale, odstawiając jego zastraszający wygląd, jest
dobrym człowiekiem, wampirem, widać, że jego priorytetem, jest
dobro rodziny. Łatwo się z nim rozmawia, lecz czasami zamienia się
w filozofa i trudno z nim wytrzymać.
Seokjin
się wszystkimi opiekuje, jest jak mama, jest dobrym słuchaczem i
potrafi dobrze doradzić.
Hoseok
i Jimin są bardzo podobni do siebie, oby dwoje ciągle uśmiechnięci
i zabawni, większość czasu zachowują się, jak dzieci. Jungkook,
czasami nie wierzy, że są starsi od niego.
Yoongi,
biało-włosy jest... samotnikiem, zamyka się w swoim studiu i nikt
nie wie co tam robi. Wychodzi stamtąd tylko, żeby spać. Jungkooka
poinformowano, że wampiry nie potrzebują snu, ale większość to
robi, żeby trzymać się ich starego trybu życia. Lecz sen ma swoje
zalety, po przebudzeniu, ciało czuje się bardziej zrelaksowane.
Jungkook
siedział na łóżku, próbował przypomnieć sobie, jak wyglądało
jego życie przed tym wszystkim. Nie pamięta, prawie nic. Zastanawia
się, czy ma jakąś rodzinę, która w tej chwili myśli, co się z
nim stało, która w tej chwili, martwi się o niego. Głowi się,
próbując przypomnieć sobie, kim był, co robił, z kim się
przyjaźnił, czy ktoś, w tej chwili, za nim tęskni.
Parę
dni temu, siedząc na fotelu w salonie, słyszał jak Hoseok
opowiadał Seokjinowi o jego pasji do tańca i jak brał udział w
różnych rywalizacjach, Jungkook nie może przestać myśleć o tym,
czy to normalne, że nic nie pamięta, czy nie. Będę musiał
zapytać Namjoona-hyunga.
Wstał
z łóżka i pokierował się do drzwi, rozważając ciągle, jak
zacząć tą rozmowę. Zanim się zorientował, już zszedł ze
schodów i kierował się w stronę salonu, gdzie Namjoon
spędza większość czasu. Przez to ciągłe rozmyślanie, nie
zauważył figury nadchodzącej na wprost niego. "Oh!"
usłyszał tylko, po czym upadł na podłogę. Jungkook, podniósł
wzrok na Jimina, po czym na podłogę, gdzie leżały może pięć,
sześć, woreczków z krwią.
"Po
co ci aż tyle?" Zapytał zaciekawiony, duże ilości krwi były
trzymane w lodówkach, w 'magazynie', a codzienna ilość, była w
lodówce w kuchni. Jeszcze tyle woreczków naraz, nie widział.
"Za
niedługo się dowiesz." Odpowiedział podnosząc i opuszczając
brwi sugestywnie. Jungkook nie rozumiał go, raz był miły i
uśmiechnięty, a raz chytry.
//
"Dostawa!"
Wykrzyknął Jimin, śmiejąc się.
Taehyung
otworzył oczy i popatrzył na niego, ostatnim razem, co ze sobą
rozmawiali, Taehyung pokazał mu za dużo emocji. Już się to nie
powtórzy. Pokazał słabość i nie może sobie na to pozwalać, on
jest silny, a nie złamany.
"Jaka
jest okazja?" Zapytał, podnosząc brwi, na widok ilości krwi.
"A
musi być okazja?" Taehyung się nawet nie uśmiechnął.
"Wychodzisz."
"Rozumiem,
ale to dalej nie wyjaśnia fakt, że masz przy sobie pięć
woreczków."
"To...
Typ profilaktyki." odpowiedział Jimin, skrobiąc się po
głowie. "Mam poczekać, aż wypijesz."
To
musi być naprawdę specjalna okazja, myśli sobie Taehyung, nie
dziwi się jednak, że kazano mu upewnić się, że wszystko wypił.
Ostatnim razem, specjalnie się głodził i gdy go wypuszczono z
klatki, był tak spragniony, że poszedł na miasto, a gdy wrócił
został ponownie zamknięty.
"Mam
dla ciebie prezent, czeka na górze. Na pewno ci się spodoba."
"Hmm?"
"To
niespodzianka, nie powiem." Jimin stał, przekładając ciężar
ciała z nogę na nogę, oczy Taehyunga go niepokoiły,
gdy się tak patrzyły na niego. "Czy ty próbujesz czytać mi w
myślach?"
Taehyung
się ocknął, tak, próbował, ale nigdy się do tego nie przyzna.
"Nie."
"Taa,
jasne." Jimin dalej był niespokojny. Jak mówił, że Taehyung
jest specjalny, to nie żartował. Wampiry ze specjalnymi
umiejętnościami, są bardzo rzadkie. Wszystkie pierwotne wampiry je
miały, ale czym bardziej się rozradzały, tym bardziej zdolności,
stawały się rzadkie.Taehyung potrafi czytać w myślach, co daje mu
wielką przewagę nad innymi, nie tylko wampirami, ale
wszystkimi żyjącymi stworzeniami. Na szczęście, można
nauczyć się blokować umysł przed taką umiejętnością, ale
potrzeba treningu. Jedyną rzeczą, którą nie można przed nim
ukryć, to silne emocje, takie jak strach, nienawiść, smutek,
radość, pożądanie.
Ma
w sobie wielki potencjał i siłę, to jest jeden z powodów przez
który, jest traktowany z wielką ostrożnością.
Taehyung
wstał ze swojego miejsca i podszedł do drzwi, nie ściągając
wzroku z Jimina. Wziął do ręki pierwszy woreczek, zamoczył
językiem usta i zbliżył woreczek do ust.
Jego
kły się wysunęły, a oczy zmieniły kolor, ledwo płyn
dotknął jego język. Chcąc sprowokować trochę Jimina,
zrobił tak, aby jedna kropelka, wyleciała mu z ust.
Jimin
patrzył, zahipnotyzowany, na usta jego 'przyjaciela', a gdy zobaczył
samotną kropelkę czerwonego płynu, spływającą po jego brodzie,
jego oczy automatycznie zaczęły ją śledzić, z ust na
brodę, z brody na szyję, aż zniknęła pod
wycięcie, jego czarnego podkoszulka. Instynktownie wystawił
język, tak jakby chciał ją zlizać, ale jak popatrzył z
powrotem na usta Taehyunga i zauważył, ten wiedzący uśmieszek,
szybko ochłonął.
Ten
drań, dobrze wiedział, jaki robi na nim efekt.
Kończąc
jego małą zabawę, Taehyung wypił pozostałe cztery woreczki i
czekał, aż ten, otworzy drzwi od jego, ukochanej, celi. Gdy ten się
obrócił, gotowy wyjść po schodach na górę, to się odezwał.
"Co,
nie wypuścisz mnie?" Jimin obrócił się, dostał
rozkazy.
"Rozkazy
Namjoona-hyunga, będziesz wolny rano."
"Od
kiedy słuchasz rozkazów, huh? Trochę wcześniej, trochę później,
jaka różnica?" Próbował go przekonać, jak to nic nie dało,
dodał, dużo niższym głosem, "Poza tym, mógłbym zostać u
Ciebie, aż do rana... nikt nie musi wiedzieć."
Jimin,
dostał rozkazy od lidera, ale Taehyung miał rację, Jimin, rzadko
kiedy, je przestrzega.
Kogo
on próbuje oszukać? Tęsknił za nim, a ta oferta, brzmi bardzo
zachęcająco.
"Dobry
chłopak" Wymruczał, wychodząc z celi.
//
Taehyung
siedział, na skraju łóżka, z głową odchyloną do tyłu. Jego
usta otwarte, w cichym wydechu, a oczy, mocno zaciśnięte. Jego
ubrania, leżały porozrzucane gdzieś na podłodze. Jedną rękę
miał za sobą, opierał się nią o łóżko, a drugą, trzymał
przed sobą, zaciskając ją na włosach Jimina, który znajdował
się pomiędzy jego nogami i robił cuda swoim językiem i ustami.
Brakowało
mu tego, tęsknił za takim dotykiem, tęsknił za widokiem pełnych
ust, które rozciągały się, dookoła jego penisa. Jimin ruszał
się wolnym tempem. Zjeżdżał na dół, powoli, a wracał, jeszcze
wolniej. Gdy usłyszał wydech bruneta, skoncentrował się na jego
główce, pieścił ją językiem po czym, lekko ssał, robiąc, przy
tym, sprośne dźwięki. Taehyung, zadowolony, zaczął go głaskać
po włosach, jako cicha chwała, że Jimin dobrze się sprawia. Chcąc
wywołać większą rozkosz u niego, Jimin wziął głęboki
oddech i zrelaksował gardło, po czym, wziął go całego do ust,
tak, że czubek dotknął tył jego gardła, a jego nos, spotkał
miękką skórę podbrzusza. Taehyung, niestety, się śpieszył,
bo prawą ręką, złapał mocniej za włosy chłopaka i zaczął
wymuszać na nim, swój własny, szybszy, rytm. Jimin tylko jęknął,
ale się nie sprzeciwił, wiedział, że byłoby to bezużyteczne.
Taehyung
kochał mieć kontrolę, nie tylko w łóżku, a Jimin kochał
sprawiać mu przyjemność. Perfekcyjnie do siebie pasowali. Dlatego
też, nie mieli problemów z tym układem. Taehyung przychodził, gdy
miał ochotę na seks, a Jimin, łatwo mu się oddawał.
Większość
czasu, Taehyung, traktował Jimina jak zabawkę. Brał go
kiedykolwiek chciał, używał, dla własnej przyjemności, a ledwo
osiągał spełnienie, wracał do bycia, cóż, sobą. Lecz Jiminowi
to nie przeszkadzało, wiedział, że Taehyung taki jest,
przynajmniej nie był skupiony tylko na własnym spełnieniu, zawsze
upewniał się, że Jimin też swoje osiągnie.
Chociaż,
istniały dni, gdy Taehyung stawał się, niezwyczajnie miły i
troskliwy. Traktował ciało chłopaka, prawie jak jakieś
sanktuarium, które musi czcić. W tych dniach, chociaż na chwilę,
Jimin czuł się kochany, aczkolwiek wiedział, iż Taehyung nic do
niego nie czuje.
Z
każdym pociągnięciem włosów, Taehyung robił się ostrzejszy,
więc Jimin spłaszczył język, zrelaksował gardło i pozwolił mu
pieprzyć swoje usta. Chłopakowi, nie brakowało dużo, bowiem
szarpnął głowę Jimina do góry i po chwili pocałował go. Nie
marnując czasu, wtargnął swoim językiem do ust
pomarańczowo-włosego, który tylko mruknął, pozwalając
chłopakowi na eksploracje. Jimin czuł się, jakby był pochłonięty
przez płomienie, jego ciało było gorące, a jego, jeszcze nie
dotykana, erekcja, aż bolesna.
Pomiędzy
pocałunkami, Taehyung, zamienił ich pozycje, tak aby Jimin
znajdował się na łóżku, policzki czerwone, a oczy lekko
zamglone. Taehyung, ostatni raz, pocałował go, lekko ssąc przy tym
jego język i zaczął schodzić na dół. Muskał jego żuchwę i
przygryzał, to samo zrobił z jego szyją, tylko tym razem, Jimin,
odchylił głowę na bok, aby ułatwić mu dostęp. Gdy zaczął
bawić się sutkiem chłopaka, ten wygiął się w łuk, a rękami
złapał się za prześcieradła, ciągnąc je mocno.
" T-Tae..
Ruszaj się." Wydusił z siebie, pomiędzy oddechami.
Taehyung,
zatrzymał wszystkie swoje starania, żeby popatrzeć na Jimina.
Normalnie, nie pozwalał sobie rozkazywać, ale oby dwoje byli tak
zdesperowani, że Taehyung go posłuchał.
Szybkimi
ruchami, chwycił za jego dresy i bieliznę, ściągając je za
jednym razem, uwalniając w ten sposób, erekcję chłopaka. Taehyung
złapał za jego długość i nachylił nad nim głowę, kładąc
mały pocałunek na jego czubku. Nie poświęcił mu dłużej uwagi,
bowiem musiał go przygotować. Napluł na dwa palce i po
rozniesieniu na nich śliny, przyłożył je do dziurki chłopaka.
Jimin wiercił się z oczekiwania, ale przypomniał sobie, że jeżeli
chce jutro chodzić, musi podać brunetowi lubrykant.
Wyciągnął
jedną rękę i zaczął szukać na ślepo, gdy dotknął znajome
drewno, otworzył szufladę i wyciągnął buteleczkę. Jeszcze nie
podał ją brunetowi, a czuł jak dwa palce, wślizgują się w niego
i bardziej instynktownie, niż z bólu, syknął. Taehyung nie tracił
czasu i zaczął nimi od razu ruszać i ledwo wziął w dłoń
buteleczkę, wylał trochę płynu na dziurkę chłopaka i dodał
trzeci palec.
Próbował
go rozluźnić najszybciej jak potrafił, był niecierpliwy, długo z
nikim się nie pieprzył i patrząc na Jimina, mógłby o nim
powiedzieć to samo.
Pomarańczowo-włosy
leżał, włosy rozczochrane, pięść w ustach, żeby przytłumić
jakiekolwiek dźwięki wychodzące z jego ust, nogi otwarte, żeby
ułatwić dostęp dla Taehyunga. Wyglądał na zrujnowanego, w dobry
sposób, chociaż brunet nie zdążył jeszcze w niego wejść.
Jak
usłyszał ciągłe "proszę" z ust Jimina, szybko
wyciągnął palce. Wziął nogi chłopaka i je ułożył tak, żeby
jego kolana dotykały jego klatki piersiowej. Jimin czuł się
bezradnie, był całkowicie na widoku, ale gdy popatrzył na twarz
Taehyunga, zobaczył na niej głód i dzięki temu, poczuł się,
bardziej pewny siebie.
Taehyung
wziął swoją męskość do ręki i pociągnął dwa razy, po czym
ułożył się przy wejściu chłopaka. Wszedł, jednym, zdecydowanym
ruchem, a jak poczuł te, ciepłe, wąskie mięśnie dookoła siebie,
nie powstrzymał się i zaczął od razu pchać, wyduszając z Jimina
ciche syki, a z siebie, zadowolone jęki. Ledwo ból przeszedł,
Jimin, złapał rękami, ramiona bruneta, mocno wbijając
paznokcie w jego skórę, nie mógł robić nic innego, był
całkowicie mu poddany.
Taehyung
był skoncentrowany na utrzymywaniu swojego rytmu, usta lekko
otwarte, a brwi zmarszczone, na czole, zaczynały mu się tworzyć
małe kropelki potu, które moczyły jego włosy. Nie minęło dużo
czasu i jego skóra cała błyszczała. To był piękny widok, a
przynajmniej, ulubiony widok Jimina, jego piękna opalona skóra, w
tej chwili, wyglądała tak smacznie, że jakby mógł, to by już
dawno w niej zanurzył kły. Niestety, było mu to zabronione,
"Tae!
T-tam, proszę." Wykrzyknął Jimin, gdy ten trafił w jego
czuły punkt. "Proszę, proszę, proszę." Powtarzał,
zagubiony w rozkoszy, która rozprzestrzeniała mu się przez całe
ciało.
"Oby
dwoje- ah- wiemy, że kocham-" Próbował mówić, stale
utrzymując ten sam kąt, żeby trafiać prostatę chłopaka. "Jak
krzyczysz moje imię, ale mnie tu- ah- nie ma." Taehyung
nachylił się nad chłopakiem i wyszeptał prosto do jego ucha.
"Zapomniałeś?"
Ledwo wypowiedział słowa, wystawił kły i zanurzył je, w ciepło jego szyi.
Jimin
się wygiął, tak nagle, że łóżko pod nimi, aż zaskrzypiało, a
z jego penisa, wyleciały białe nitki spełnienia.
Taehyung
doszedł zaraz po nim, wypełniając go od środka, lecz nie przestał
pchać. Dopiero jak usłyszał syki Jimina, spowodowane przez
nadwrażliwość, zatrzymał się i wyszedł z niego. Wytarł sobie,
też, szybko usta z kropelek krwi, które mogły mu uciec.
//
Jungkook
szedł w kierunku schodów, nie znalazł blondyna, a jedyny człowiek
na parterze, Hoseok, powiedział, że nie wie gdzie jest. To nie tak,
że Jungkook nie ufa mu, ale wolałby porozmawiać z blondynem.
Dlatego też, dał sobie spokój i usiadł koło czarno-włosego na
kanapie i dołączył do gry.
Skręcił
w korytarz, w którym znajdowały się pokoje, gdy ze swojego pokoju
wyszedł Jimin. Jungkook zatrzymał się na chwile, żeby na niego
dobrze popatrzyć, jego pomarańczowe włosy były rozczochrane, tak
jakby ręce przez nie przejeżdżały i ciągnęły za nie, na sobie
miał zwykłe szare dresy i luźną koszulkę. Wyglądał na
wyczerpanego, a jego oczy były czerwone, pewnie z głodu. Jimin
szedł w jego stronę, ale ani razu się na niego nie popatrzył, gdy
przechodził koło niego, Jungkook zauważył znak na jego szyi, a
raczej dwie małe, czerwone dziurki.
Zanim
mógł cokolwiek powiedzieć, Jimin zniknął na schodach.
Jungkook
stał jak wryty, tysiące pytań latało mu po głowie, ale jego
myśli zostały przerwane, po raz enty tego dnia, gdy te same drzwi
się otworzyły ponownie.
"Strasznie
głośno myślisz."
Widok
co go spotkał, trochę go zaskoczył. Przed nim stał chłopak,
którego pierwszy raz widział, pól nagi, jedyne co ma na sobie, to
czarne dresy. Jego ciemne włosy lekko mokre z potu, tak
jak reszta ciała. Był okropnie atrakcyjny w tym stanie.
Patrzył
na niego z błyskiem w oczach, tak jakby wiedział coś, czego on nie
wie.
"Fajne
ciuchy." Odezwał się ponownie. Kącik ust lekko podniesiony.
Jungkook
był zamurowany. Kompletnie nie wiedział, co powiedzieć i zanim
zdążył mrugnąć, chłopak złapał go za szyję i pchnął do
ściany, tak mocno, że młody poczuł silny ból w okolicy
kręgosłupa. Chłopak tak bardzo się zbliżył, że Jungkook czuł
jego oddech na ustach.
"To
ty jesteś moim prezentem, nie?"

Co? D:
OdpowiedzUsuńJimin po co ty się z nim piepszysz? -.-
Ja tu czekam na vkooka xDD
Weny^^
Nie wiem dlaczego, ale twój komentarz mnie rozwalił. XD
Usuń