7 mar 2016

Dangerous game (2/?)


Hullo! Powróciłam z drugim rozdziałem o.o Tak naprawdę, to nie spodziewałam się, że dodam go tak wcześnie, ale cóż, tak wyszło.
Mam nadzieję, że będzie się podobać.
Do następnego razu! Bye!

Rodzaj: Wip
Gatunek: Vampire Au
Pairing: Taekook, Vmin, Namjin, z resztą zobaczymy.
Ostrzeżenia: Smut
Autorka: Taesoky
Beta: Kookie
Liczba słów: 2770



Prezent

"Tae..."  

"Jimin?" Taehyung obrócił się na bok, tak, aby mógł popatrzeć w stronę drzwi jego celi. Już przestał liczyć dni od kiedy go tu zamknięto, cela stała się jego drugim pokojem. Spędził tu tak dużo czasu, że zna pomieszczenie jak własną kieszeń, chociaż to nie trudne, biorąc pod uwagę fakt, że jest niewielkie. Taehyung już się przyzwyczaił, wystarczy jeden mały błąd i jest skazany na samotność. Mówiąc, jeden mały błąd, ma na myśli, torturowanie dla zabawy słabsze wampiry, a czasami, nawet, ludzi. Lecz Jimin nie jest lepszy, często mu towarzyszy, nigdy go nie próbował zatrzymać, ale nigdy nie stawił kroku do celi.
Przychodzi tylko do drzwi, aby przynieść mu woreczki, które wkłada przez wyznaczoną do tego dziurkę. Czasami przychodzi Hoseok, czasami Seokjin. Yoongi nigdy się nie pokazał, tak samo jak Namjoon i chociaż powody biało-włosego są dosyć oczywiste, nie wiadomo czemu lider, się nigdy nie pokazał. Taehyung nigdy nie zapytał.
Hoseok, gdy przychodzi w odwiedziny, jak to można w ogóle tak nazwać, cały się trzęsie, boi się i nie próbuje nawet tego ukryć, ledwo zostawi krew, obraca się i wychodzi, jak najszybciej, po schodach. 
Taehyung go nie obwinia.
Seokjin z drugiej strony, zawsze zostaje za długo, siada z plecami opartymi o drzwi i zadaje za dużo pytań, na które Taehyung, nie chce odpowiadać, lub na które, nie zna odpowiedzi. Seokjin próbuje być psychologiem. 
Taehyung go nie obwinia.
Na końcu jest Jimin, który zostaje z nim w odpowiednich ilościach. Zostaje wystarczająco długo, żeby Taehyung nie czuł się samotny, a również wystarczająco krótko, żeby go nie nudzić. Nie mówi nigdy za mało, lub za dużo.
Jimin go zna.
Taehyung nie jest pewny, czy to dobra rzecz.

"Jak się czujesz?" Spytał Jimin, po chwili ciszy.

"Spoko." Taehyung obrócił się z powrotem na plecy, aby nie patrzyć na Jimina.

"Tae... przestań się okłamywać."

"Boisz się mnie?" Zapytał niepewnie.

"Nie." Jimin odpowiedział, bez wahania.

"Cholera jasna, Jimin! Kogo próbujesz okłamać?!" W parę sekund Taehyung wstał i podszedł do drzwi, uderzając o nie pięścią. "Zapomniałeś? Huh? Czułem to od Ciebie! Strach... i to nie jeden raz."

"Nie potrafię kontrolować swoich uczuć, Tae, nie da się."

"Wiem." odpowiedział Taehyung, opierając się plecami o ściane i zamykając oczy. "Chcesz wiedzieć jak się czuje? Czuję się przeklęty."

"Nie jesteś przeklęty Tae. Jesteś specjalny."

Cisza

"Wiesz, że jak stąd wyjdę, to wszystko się zmieni."

"Wiem."

//

Czas leciał szybko, Jungkook, powoli, zaczął się przyzwyczajać do tego życia. Nie miał większych problemów, ze swoim nowym pokojem, czy domem. Największy problem, stawiały ubrania, bowiem nie miał żadnych, nie biorąc pod uwagę, te, w których się obudził po raz pierwszy.
Ubrania Yoongiego były za małe, ten sam problem, zaistniał z Jiminem. Ubrania Namjoona, znów,, były za duże, Jungkook mu tego nie mówił, ale nawet jakby mógł, to by ich nigdy nie założył. Seokjin... Cóż, Namjoon, nie był chętny, się dzielić. Hoseok, to jedyny, który był mniej więcej w jego rozmiarze, ale znów problem był taki, że posiadał tylko krótkie spodenki, ucięte nad kolanem, Jungkook się krzywił. "Te powinny być dobre." powiedział Jimin, kładąc parę kompletów na łóżko, nigdy nie powiedział, czyje one są.

Po tygodniu z jego nową rodziną, Jungkook, zaczął powoli się otwierać i im ufać. Na początku, rozmawiał tylko z biało-włosym, ale ten nie był często chętny do rozmowy. Więc, jeżeli nie chciał czuć się sam, w tej wielkiej rezydencji, musiał podejść do reszty chłopaków.
Namjoon jest liderem, ale, odstawiając jego zastraszający wygląd, jest dobrym człowiekiem, wampirem, widać, że jego priorytetem, jest dobro rodziny. Łatwo się z nim rozmawia, lecz czasami zamienia się w filozofa i trudno z nim wytrzymać.
Seokjin się wszystkimi opiekuje, jest jak mama, jest dobrym słuchaczem i potrafi dobrze doradzić.
Hoseok i Jimin są bardzo podobni do siebie, oby dwoje ciągle uśmiechnięci i zabawni, większość czasu zachowują się, jak dzieci. Jungkook, czasami nie wierzy, że są starsi od niego.
Yoongi, biało-włosy jest... samotnikiem, zamyka się w swoim studiu i nikt nie wie co tam robi. Wychodzi stamtąd tylko, żeby spać. Jungkooka poinformowano, że wampiry nie potrzebują snu, ale większość to robi, żeby trzymać się ich starego trybu życia. Lecz sen ma swoje zalety, po przebudzeniu, ciało czuje się bardziej zrelaksowane.

Jungkook siedział na łóżku, próbował przypomnieć sobie, jak wyglądało jego życie przed tym wszystkim. Nie pamięta, prawie nic. Zastanawia się, czy ma jakąś rodzinę, która w tej chwili myśli, co się z nim stało, która w tej chwili, martwi się o niego. Głowi się, próbując przypomnieć sobie, kim był, co robił, z kim się przyjaźnił, czy ktoś, w tej chwili, za nim tęskni.
Parę dni temu, siedząc na fotelu w salonie, słyszał jak Hoseok opowiadał Seokjinowi o jego pasji do tańca i jak brał udział w różnych rywalizacjach, Jungkook nie może przestać myśleć o tym, czy to normalne, że nic nie pamięta, czy nie. Będę musiał zapytać Namjoona-hyunga.

Wstał z łóżka i pokierował się do drzwi, rozważając ciągle, jak zacząć tą rozmowę. Zanim się zorientował, już zszedł ze schodów i kierował się w stronę salonu, gdzie Namjoon spędza większość czasu. Przez to ciągłe rozmyślanie, nie zauważył figury nadchodzącej na wprost niego. "Oh!" usłyszał tylko, po czym upadł na podłogę. Jungkook, podniósł wzrok na Jimina, po czym na podłogę, gdzie leżały może pięć, sześć, woreczków z krwią.

"Po co ci aż tyle?" Zapytał zaciekawiony, duże ilości krwi były trzymane w lodówkach, w 'magazynie', a codzienna ilość, była w lodówce w kuchni. Jeszcze tyle woreczków naraz, nie widział.

"Za niedługo się dowiesz." Odpowiedział podnosząc i opuszczając brwi sugestywnie. Jungkook nie rozumiał go, raz był miły i uśmiechnięty, a raz chytry.

//

"Dostawa!" Wykrzyknął Jimin, śmiejąc się.

Taehyung otworzył oczy i popatrzył na niego, ostatnim razem, co ze sobą rozmawiali, Taehyung pokazał mu za dużo emocji. Już się to nie powtórzy. Pokazał słabość i nie może sobie na to pozwalać, on jest silny, a nie złamany.

"Jaka jest okazja?" Zapytał, podnosząc brwi, na widok ilości krwi.

"A musi być okazja?" Taehyung się nawet nie uśmiechnął. "Wychodzisz."

"Rozumiem, ale to dalej nie wyjaśnia fakt, że masz przy sobie pięć woreczków."

"To... Typ profilaktyki." odpowiedział Jimin, skrobiąc się po głowie. "Mam poczekać, aż wypijesz."

To musi być naprawdę specjalna okazja, myśli sobie Taehyung, nie dziwi się jednak, że kazano mu upewnić się, że wszystko wypił. Ostatnim razem, specjalnie się głodził i gdy go wypuszczono z klatki, był tak spragniony, że poszedł na miasto, a gdy wrócił został ponownie zamknięty.

"Mam dla ciebie prezent, czeka na górze. Na pewno ci się spodoba."

"Hmm?"

"To niespodzianka, nie powiem." Jimin stał, przekładając ciężar ciała z nogę na nogę, oczy Taehyunga go niepokoiły, gdy się tak patrzyły na niego. "Czy ty próbujesz czytać mi w myślach?"

Taehyung się ocknął, tak, próbował, ale nigdy się do tego nie przyzna. "Nie."

"Taa, jasne." Jimin dalej był niespokojny. Jak mówił, że Taehyung jest specjalny, to nie żartował. Wampiry ze specjalnymi umiejętnościami, są bardzo rzadkie. Wszystkie pierwotne wampiry je miały, ale czym bardziej się rozradzały, tym bardziej zdolności, stawały się rzadkie.Taehyung potrafi czytać w myślach, co daje mu wielką przewagę nad innymi, nie tylko wampirami, ale wszystkimi żyjącymi stworzeniami. Na szczęście, można nauczyć się blokować umysł przed taką umiejętnością, ale potrzeba treningu. Jedyną rzeczą, którą nie można przed nim ukryć, to silne emocje, takie jak strach, nienawiść, smutek, radość, pożądanie.
Ma w sobie wielki potencjał i siłę, to jest jeden z powodów przez który, jest traktowany z wielką ostrożnością.

Taehyung wstał ze swojego miejsca i podszedł do drzwi, nie ściągając wzroku z Jimina. Wziął do ręki pierwszy woreczek, zamoczył językiem usta i zbliżył woreczek do ust.
Jego kły się wysunęły, a oczy zmieniły kolor, ledwo płyn dotknął jego język. Chcąc sprowokować trochę Jimina, zrobił tak, aby jedna kropelka, wyleciała mu z ust.
Jimin patrzył, zahipnotyzowany, na usta jego 'przyjaciela', a gdy zobaczył samotną kropelkę czerwonego płynu, spływającą po jego brodzie, jego oczy automatycznie zaczęły ją śledzić, z ust na brodę, z brody na szyję, aż zniknęła pod wycięcie, jego czarnego podkoszulka. Instynktownie wystawił język, tak jakby chciał ją zlizać, ale jak popatrzył z powrotem na usta Taehyunga i zauważył, ten wiedzący uśmieszek, szybko ochłonął.
Ten drań, dobrze wiedział, jaki robi na nim efekt.

Kończąc jego małą zabawę, Taehyung wypił pozostałe cztery woreczki i czekał, aż ten, otworzy drzwi od jego, ukochanej, celi. Gdy ten się obrócił, gotowy wyjść po schodach na górę, to się odezwał.

"Co, nie wypuścisz mnie?" Jimin obrócił się, dostał rozkazy.

"Rozkazy Namjoona-hyunga, będziesz wolny rano."

"Od kiedy słuchasz rozkazów, huh? Trochę wcześniej, trochę później, jaka różnica?" Próbował go przekonać, jak to nic nie dało, dodał, dużo niższym głosem, "Poza tym, mógłbym zostać u Ciebie, aż do rana... nikt nie musi wiedzieć."

Jimin, dostał rozkazy od lidera, ale Taehyung miał rację, Jimin, rzadko kiedy, je przestrzega.
Kogo on próbuje oszukać? Tęsknił za nim, a ta oferta, brzmi bardzo zachęcająco.

"Dobry chłopak" Wymruczał, wychodząc z celi.

//

Taehyung siedział, na skraju łóżka, z głową odchyloną do tyłu. Jego usta otwarte, w cichym wydechu, a oczy, mocno zaciśnięte. Jego ubrania, leżały porozrzucane gdzieś na podłodze. Jedną rękę miał za sobą, opierał się nią o łóżko, a drugą, trzymał przed sobą, zaciskając ją na włosach Jimina, który znajdował się pomiędzy jego nogami i robił cuda swoim językiem i ustami.
Brakowało mu tego, tęsknił za takim dotykiem, tęsknił za widokiem pełnych ust, które rozciągały się, dookoła jego penisa. Jimin ruszał się wolnym tempem. Zjeżdżał na dół, powoli, a wracał, jeszcze wolniej. Gdy usłyszał wydech bruneta, skoncentrował się na jego główce, pieścił ją językiem po czym, lekko ssał, robiąc, przy tym, sprośne dźwięki. Taehyung, zadowolony, zaczął go głaskać po włosach, jako cicha chwała, że Jimin dobrze się sprawia. Chcąc wywołać większą rozkosz u niego, Jimin wziął głęboki oddech i zrelaksował gardło, po czym, wziął go całego do ust, tak, że czubek dotknął tył jego gardła, a jego nos, spotkał miękką skórę podbrzusza. Taehyung, niestety, się śpieszył, bo prawą ręką, złapał mocniej za włosy chłopaka i zaczął wymuszać na nim, swój własny, szybszy, rytm. Jimin tylko jęknął, ale się nie sprzeciwił, wiedział, że byłoby to bezużyteczne.
Taehyung kochał mieć kontrolę, nie tylko w łóżku, a Jimin kochał sprawiać mu przyjemność. Perfekcyjnie do siebie pasowali. Dlatego też, nie mieli problemów z tym układem. Taehyung przychodził, gdy miał ochotę na seks, a Jimin, łatwo mu się oddawał.

Większość czasu, Taehyung, traktował Jimina jak zabawkę. Brał go kiedykolwiek chciał, używał, dla własnej przyjemności, a ledwo osiągał spełnienie, wracał do bycia, cóż, sobą. Lecz Jiminowi to nie przeszkadzało, wiedział, że Taehyung taki jest, przynajmniej nie był skupiony tylko na własnym spełnieniu, zawsze upewniał się, że Jimin też swoje osiągnie.
Chociaż, istniały dni, gdy Taehyung stawał się, niezwyczajnie miły i troskliwy. Traktował ciało chłopaka, prawie jak jakieś sanktuarium, które musi czcić. W tych dniach, chociaż na chwilę, Jimin czuł się kochany, aczkolwiek wiedział, iż Taehyung nic do niego nie czuje.

Z każdym pociągnięciem włosów, Taehyung robił się ostrzejszy, więc Jimin spłaszczył język, zrelaksował gardło i pozwolił mu pieprzyć swoje usta. Chłopakowi, nie brakowało dużo, bowiem szarpnął głowę Jimina do góry i po chwili pocałował go. Nie marnując czasu, wtargnął swoim językiem do ust pomarańczowo-włosego, który tylko mruknął, pozwalając chłopakowi na eksploracje. Jimin czuł się, jakby był pochłonięty przez płomienie, jego ciało było gorące, a jego, jeszcze nie dotykana, erekcja, aż bolesna.
Pomiędzy pocałunkami, Taehyung, zamienił ich pozycje, tak aby Jimin znajdował się na łóżku, policzki czerwone, a oczy lekko zamglone. Taehyung, ostatni raz, pocałował go, lekko ssąc przy tym jego język i zaczął schodzić na dół. Muskał jego żuchwę i przygryzał, to samo zrobił z jego szyją, tylko tym razem, Jimin, odchylił głowę na bok, aby ułatwić mu dostęp. Gdy zaczął bawić się sutkiem chłopaka, ten wygiął się w łuk, a rękami złapał się za prześcieradła, ciągnąc je mocno.

" T-Tae.. Ruszaj się." Wydusił z siebie, pomiędzy oddechami.

Taehyung, zatrzymał wszystkie swoje starania, żeby popatrzeć na Jimina. Normalnie, nie pozwalał sobie rozkazywać, ale oby dwoje byli tak zdesperowani, że Taehyung go posłuchał. 

Szybkimi ruchami, chwycił za jego dresy i bieliznę, ściągając je za jednym razem, uwalniając w ten sposób, erekcję chłopaka. Taehyung złapał za jego długość i nachylił nad nim głowę, kładąc mały pocałunek na jego czubku. Nie poświęcił mu dłużej uwagi, bowiem musiał go przygotować. Napluł na dwa palce i po rozniesieniu na nich śliny, przyłożył je do dziurki chłopaka. Jimin wiercił się z oczekiwania, ale przypomniał sobie, że jeżeli chce jutro chodzić, musi podać brunetowi lubrykant.
Wyciągnął jedną rękę i zaczął szukać na ślepo, gdy dotknął znajome drewno, otworzył szufladę i wyciągnął buteleczkę. Jeszcze nie podał ją brunetowi, a czuł jak dwa palce, wślizgują się w niego i bardziej instynktownie, niż z bólu, syknął. Taehyung nie tracił czasu i zaczął nimi od razu ruszać i ledwo wziął w dłoń buteleczkę, wylał trochę płynu na dziurkę chłopaka i dodał trzeci palec. 
Próbował go rozluźnić najszybciej jak potrafił, był niecierpliwy, długo z nikim się nie pieprzył i patrząc na Jimina, mógłby o nim powiedzieć to samo. 
Pomarańczowo-włosy leżał, włosy rozczochrane, pięść w ustach, żeby przytłumić jakiekolwiek dźwięki wychodzące z jego ust, nogi otwarte, żeby ułatwić dostęp dla Taehyunga. Wyglądał na zrujnowanego, w dobry sposób, chociaż brunet nie zdążył jeszcze w niego wejść. 
Jak usłyszał ciągłe "proszę" z ust Jimina, szybko wyciągnął palce. Wziął nogi chłopaka i je ułożył tak, żeby jego kolana dotykały jego klatki piersiowej. Jimin czuł się bezradnie, był całkowicie na widoku, ale gdy popatrzył na twarz Taehyunga, zobaczył na niej głód i dzięki temu, poczuł się, bardziej pewny siebie. 
Taehyung wziął swoją męskość do ręki i pociągnął dwa razy, po czym ułożył się przy wejściu chłopaka. Wszedł, jednym, zdecydowanym ruchem, a jak poczuł te, ciepłe, wąskie mięśnie dookoła siebie, nie powstrzymał się i zaczął od razu pchać, wyduszając z Jimina ciche syki, a z siebie, zadowolone jęki. Ledwo ból przeszedł, Jimin, złapał rękami, ramiona bruneta, mocno wbijając paznokcie w jego skórę, nie mógł robić nic innego, był całkowicie mu poddany. 

Taehyung był skoncentrowany na utrzymywaniu swojego rytmu, usta lekko otwarte, a brwi zmarszczone, na czole, zaczynały mu się tworzyć małe kropelki potu, które moczyły jego włosy. Nie minęło dużo czasu i jego skóra cała błyszczała. To był piękny widok, a przynajmniej, ulubiony widok Jimina, jego piękna opalona skóra, w tej chwili, wyglądała tak smacznie, że jakby mógł, to by już dawno w niej zanurzył kły. Niestety, było mu to zabronione, 

"Tae! T-tam, proszę." Wykrzyknął Jimin, gdy ten trafił w jego czuły punkt. "Proszę, proszę, proszę." Powtarzał, zagubiony w rozkoszy, która rozprzestrzeniała mu się przez całe ciało.

"Oby dwoje- ah- wiemy, że kocham-" Próbował mówić, stale utrzymując ten sam kąt, żeby trafiać prostatę chłopaka. "Jak krzyczysz moje imię, ale mnie tu- ah-  nie ma." Taehyung nachylił się nad chłopakiem i wyszeptał prosto do jego ucha. "Zapomniałeś?" 

Ledwo wypowiedział słowa, wystawił kły i zanurzył je, w ciepło jego szyi. 
Jimin się wygiął, tak nagle, że łóżko pod nimi, aż zaskrzypiało, a z jego penisa, wyleciały białe nitki spełnienia. 
Taehyung doszedł zaraz po nim, wypełniając go od środka, lecz nie przestał pchać. Dopiero jak usłyszał syki Jimina, spowodowane przez nadwrażliwość, zatrzymał się i wyszedł z niego. Wytarł sobie, też, szybko usta z kropelek krwi, które mogły mu uciec.

//

Jungkook szedł w kierunku schodów, nie znalazł blondyna, a jedyny człowiek na parterze, Hoseok, powiedział, że nie wie gdzie jest. To nie tak, że Jungkook nie ufa mu, ale wolałby porozmawiać z blondynem. Dlatego też, dał sobie spokój i usiadł koło czarno-włosego na kanapie i dołączył do gry.

Skręcił w korytarz, w którym znajdowały się pokoje, gdy ze swojego pokoju wyszedł Jimin. Jungkook zatrzymał się na chwile, żeby na niego dobrze popatrzyć, jego pomarańczowe włosy były rozczochrane, tak jakby ręce przez nie przejeżdżały i ciągnęły za nie, na sobie miał zwykłe szare dresy i luźną koszulkę. Wyglądał na wyczerpanego, a jego oczy były czerwone, pewnie z głodu. Jimin szedł w jego stronę, ale ani razu się na niego nie popatrzył, gdy przechodził koło niego, Jungkook zauważył znak na jego szyi, a raczej dwie małe, czerwone dziurki.
Zanim mógł cokolwiek powiedzieć, Jimin zniknął na schodach.
Jungkook stał jak wryty, tysiące pytań latało mu po głowie, ale jego myśli zostały przerwane, po raz enty tego dnia, gdy te same drzwi się otworzyły ponownie.

"Strasznie głośno myślisz."

Widok co go spotkał, trochę go zaskoczył. Przed nim stał chłopak, którego pierwszy raz widział, pól nagi, jedyne co ma na sobie, to czarne dresy. Jego ciemne włosy lekko mokre z potu, tak jak reszta ciała. Był okropnie atrakcyjny w tym stanie. 

Patrzył na niego z błyskiem w oczach, tak jakby wiedział coś, czego on nie wie.

"Fajne ciuchy." Odezwał się ponownie. Kącik ust lekko podniesiony.

Jungkook był zamurowany. Kompletnie nie wiedział, co powiedzieć i zanim zdążył mrugnąć, chłopak złapał go za szyję i pchnął do ściany, tak mocno, że młody poczuł silny ból w okolicy kręgosłupa. Chłopak tak bardzo się zbliżył, że Jungkook czuł jego oddech na ustach.

"To ty jesteś moim prezentem, nie?"



Komentarze są zawsze, mile widziane. <3

2 komentarze:

  1. Co? D:
    Jimin po co ty się z nim piepszysz? -.-
    Ja tu czekam na vkooka xDD
    Weny^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego, ale twój komentarz mnie rozwalił. XD

      Usuń